Cisza go otuliła wokoło jak matka dziecko kocem. W wodzie było tak spokojnie, kusząco by zostać na dłużej.. Jednak gromki hałas wokół niego wyrwał go prędko ku przytomności, a tuż po tym zaczął kaszleć wodą na deski łajby.
- Przek.. - Kaszel nie dał mu pomarudzić za wiele. Oparł się rękami na deskach i wyrzucał z siebie wodę, aż mógł złapać głębszy oddech. Podczas kasłania machnął w podzięce, do kogokolwiek kto był na tyle miły by go wyciągnąć z wody. Płuca paliły go od wewnątrz, ale czuł się już lepiej. Już było po wszystkim. Zmęczony położył się z powrotem na deskach i przymknął oczy. Czuł, że ktoś był bliżej niego niż reszta.
- No, no. Przegrałem przez ciebie aż dziesięć ceronów... Wszystko w porządku? - Otworzył jedno oko i zerknął na nieogolonego mężczyznę około trzydziestki.
- Hazard to niewdzięczne hobby.. Nie licz, że Ci zwrócę. - Nieznajomy trzymał dwa kufle, nawet oferował mu jeden. Kazuto odmówił ruchem głowy i wrócił do odpoczywania. Jego tors unosił się powoli, był przemoczony i jego skórzane ubranie ciążyło na nim.
- Dość płynów na dziś dla mnie. - Jego gardło było zadrapane od kaszlu, zwykłe przełykanie śliny piekło go od środka.
- Tylu glonów dawno się nie nałykałem.. - Powoli się podniósł do siadu i zaczął sprawdzać czy ma wszystkie noże przy sobie. Kozik w bucie, płaski za pasem, dłuższy przy pasie, kolejne mniejsze dwa na ramieniu.. Nie mógł znaleźć jednego z cienkich szpiców zwykle przymocowanych przy przedramieniu, pewnie wpadł do wody przy którymś uderzeniu. Odetchnął ciężko i zerknął na kufel wypełniony czymś dziwnym.
- Jednak skorzystam.. - Uniósł kufel w milczeniu za swój zagubiony nóż i pił do dna.
- Przek.. - Kaszel nie dał mu pomarudzić za wiele. Oparł się rękami na deskach i wyrzucał z siebie wodę, aż mógł złapać głębszy oddech. Podczas kasłania machnął w podzięce, do kogokolwiek kto był na tyle miły by go wyciągnąć z wody. Płuca paliły go od wewnątrz, ale czuł się już lepiej. Już było po wszystkim. Zmęczony położył się z powrotem na deskach i przymknął oczy. Czuł, że ktoś był bliżej niego niż reszta.
- No, no. Przegrałem przez ciebie aż dziesięć ceronów... Wszystko w porządku? - Otworzył jedno oko i zerknął na nieogolonego mężczyznę około trzydziestki.
- Hazard to niewdzięczne hobby.. Nie licz, że Ci zwrócę. - Nieznajomy trzymał dwa kufle, nawet oferował mu jeden. Kazuto odmówił ruchem głowy i wrócił do odpoczywania. Jego tors unosił się powoli, był przemoczony i jego skórzane ubranie ciążyło na nim.
- Dość płynów na dziś dla mnie. - Jego gardło było zadrapane od kaszlu, zwykłe przełykanie śliny piekło go od środka.
- Tylu glonów dawno się nie nałykałem.. - Powoli się podniósł do siadu i zaczął sprawdzać czy ma wszystkie noże przy sobie. Kozik w bucie, płaski za pasem, dłuższy przy pasie, kolejne mniejsze dwa na ramieniu.. Nie mógł znaleźć jednego z cienkich szpiców zwykle przymocowanych przy przedramieniu, pewnie wpadł do wody przy którymś uderzeniu. Odetchnął ciężko i zerknął na kufel wypełniony czymś dziwnym.
- Jednak skorzystam.. - Uniósł kufel w milczeniu za swój zagubiony nóż i pił do dna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz