— Mówiłem, że da radę.
Garvil
spojrzał na przyjaciela i z głośnym westchnięciem wyciągnął z sakiewki
dziesięć ceronów. Lamar Ashe był skąpcem z niesamowitym szczęściem, co
sprawiało, że często skory był do obstawiania zakładów, które Diarus, na swoje nieszczęście, zawsze przegrywał.
Rybak
ostatecznie przełknął gorzki smak porażki i wsparł ciężar swoich ramion
o reling, z ciekawością przyglądając się trudom młodego łowcy. Jednak
chłopak po wygranej bitwie zniknął pod powierzchnią wody i, wbrew
przypuszczeniom, nie wyłonił się po zwycięskim starciu z klepą. Na
starym okręcie zapanowało poruszenie, które dodatkowo wzrosło, kiedy
Valerian Mistle rzucił się na pomoc w morską toń.
Już
chwilę później Gavril pomagał innym chłopakom wciągać kapitana i
nieznajomego na pokład skrzypiącej łajby. Kiedy obie postaci były już
bezpieczne, cała załoga ten bohaterski gest przywitała falą gromkich
oklasków i już chwilę później wszyscy sięgnęli po grog.
Gavril wziął dwa mosiężne kufle i jeden podał w stronę obcego mężczyzny.
— No, no. Przegrałem przez ciebie aż dziesięć ceronów. — odparł z grymasem. — Wszystko w porządku?
Plotka 3
Już wkrótce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz