Eliot nie był wstanie powstrzymać głupkowatego uśmiechu, obserwując jak pan Na'veen reaguje na alkohol. Biedna jego dusza nie była w stanie wytrzymać procentów, i chociaż jego zachowanie było zabawne, Eliot widział w tym również coś niesłychanie uroczego, zawsze rozczulali go ludzie o słabej głowie.
— Jeżeli będzie taka potrzeba, mógłbym patrolować szkołę — Odezwał się, spoglądając na dyrektorkę. — Nie umiem za bardzo walczyć, ale szybko latam, myślę że w razie potrzeby mógłbym zdążyć ostrzec resztę.
Przechylił szklankę, wypijając całą jej zawartość i pośpiesznie zamówił kolejną, nie zastanawiając się nawet czy nie powinien przypadkiem przystopować. Był już gotowy napić się kolejnego drinka, gdy nagle w drzwiach zauważył chyba ostatnią nauczycielkę, jakieś jeszcze brakowało na ich małej posiadówce. Od razu pomachał jej lekko, a gdy tylko dotarła do stolika, pochwycił ochoczo jointa, którego kobieta mu podsunęła. Zaciągnął się, odwracając wzrok jak najbardziej od Aquaty siedzącej na przeciwko.
— Wyśmienity towar, jak zawsze, Nemoro — Uśmiechnął się pogodnie i przesunął się nieco, by czarownica miała gdzie się wcisnąć do stolika. — Rozmawiamy o tych plotkach o wendigo, ale jak na razie to bardziej takie gdybanie.
Zaciągnął się jeszcze trochę i oddał kobiecie skręta.
— Przepraszam na moment — rzucił w pewnym momencie, podnosząc sie z krzesła i ruszył w stronę toalet.
Elios zdążył rozpakować swoje rzeczy w swojej nowej kwaterze i najchętniej nie wychodziłby już z pokoju, ale nie mógł odmówić zaproszenia na wieczorek zapoznawczy tutejszego personelu, w końcu już niedługo miał stać się częścią kadry nauczycielskiej i fajnie byłoby poznać całą resztę. Chłopak przysiadł na parapecie swojego okna i bez namysłu rzucił się w dół, by już po chwili rozwinąć smocze skrzydła i wzbić się w powietrze. (ale mu się pokój wyziębi lol)
Wkroczył do lokalu i pośpiesznie rozejrzał się za panią Pullos, która była jedyną osobą, którą jak na razie kojarzył.
— Dzień dobry — zawołał wesoło, odgarniając kosmyk włosów z oczu. — Mam nadzieję, że się nie spóźniłem? Hm... Może trochę, przepraszam.
Zanim się spostrzegł do lokalu wtarł kolejny gość, raczej nie wyglądał na kogoś, kto często bywał w takich miejscach, ale to co bardziej zaskoczyło Eliosa, była twarz ciemnowłosego smoka, niemal identyczna jak jego własna. I chociaż Elion z początku nie zwrócił nie zwrócił uwagi na brata, już po chwili zwrócił na niego całą swoją uwagę.
Dość szybko oboje dostrzegli kolejną osobę która ściągnęła ich uwagę. Eliot przetarł oczy dłońmi, zastanawiając się czy nie jest to jakaś jego pijacka wizja, ale jego dwa sobowtóry, przyglądały mu się równie mocno jak on im.
— Co do...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz