Spojrzał na niego pytająco. Mężczyzna wydał się bardzo zamyślony, więc pomyślał, że wyrwie go z tego letargu. Rybeczka bardzo szybko wypiła trunek, co nieco zdziwiło wprawionego Darena, ale on wolał pić powoli. Cieszył się, że prawdopodobnie mu posmakowało. Inaczej nie pił, by chyba tak szybko.
Delektował się nieco gorzkim smakiem chmielu i na moment przymknął oczy.
— Jak dom mówisz? U was też robią trunki? — zaintrygował go. W końcu z tego co wiedział, a wiedział bardzo mało, to pochodził z jakiejś wodnej krainy, przynajmniej druga ryba tak mówiła - to jest szprota. Dyrektorka, syrenka aka Aqata Pullos.
Spojrzał jak przy ladzie, ktoś zamówił Tequile. Pokiwał głową i przywołał do siebie kelnerkę, żeby zamówić to samo, razem z solą i cytrynami. Skoro Na'veen był taki zaintrygowany, to postanowił, że spróbują tego razem, bo sam nigdy nie pił tego alkoholu. Po jego kolejnych słowach rozlał im Tequile, gdy urocza kobieta już ją przyniosła do dwójki mężczyzn, a potem domówił jakieś drobne zakąski. Wziął jednego krakersa i ugryzł go zachłannie. Od tego picia zachciało mu się jeść. Miał wilczy apetyt.
— Dlaczego Veen? To ma jakieś znaczenie u was? — zapytał dalej zainteresowany. Lubił poznawać nowych ludzi i inne kultury, a w ich wymiarze było ich nieskończenie wiele.
— Daj spokój całą historie znam, ale z tego co wiem, to w końcu były tylko plotki i Cie dyrekcja przeprosiła? — dodał rozbawiony zaraz po nim. W sumie to była całkiem zabawna sytuacja. Jakiś inny nauczyciel mu ją opowiedział,. bo on sam wtedy był na zwolnieniu lekarskim.
— Ale fajnie, że postanowiłeś jednak wrócić — jego włosy cały czas zmieniały kolor, a przynajmniej tak wydawało się Darenowi, choć mógłby być to tylko efekt alkoholu.
— hobby? Tak, oto CI chodzi.. Cóż twoje jest dość ciekawe, choć ja jestem twoim przeciwieństwem — dodał spokojnie i wypił nalaną tequile, oczywiście z solą i cytrynką. Pokiwał z uznaniem. Całkiem dobre. Wziął dwa kolejne krakersy i zagryzł.
— Ja pracuje dość długo, parę lat — zastanowił się dłużej, ale i tak nie mógł sobie przypomnieć, kiedy dokładnie zaczął tu pracować. Chyba było to jakoś dwa lata po tym jak Scott przekazał szprocie szkołę.
— A hobby? Cóż, lubię siłownie, sztukę walki bronią białą — zamknął oczy i wziął jakiegoś kiszonego ogórka i go ugryzł. Czy on miał jeszcze jakieś hobby? Był raczej prostym mężczyzną.
— Uwielbiam słodycze... I owoce w czekoladzie... To mogę o sobie powiedzieć — Prychnął rozbawiony i podrapał się po głowie zażenowany tym, że jest taki nudny - najwyraźniej. Nagle drzwi baru otworzyły się do do środka przyszło parę innych nauczycielki, machnąłem im ruchem ręki, żeby się do nas dosiedli.
Przyszedł Brock, Clemens i szprota, która jako pierwsza się z nami przywitała.
— Cześć wam, jak się macie? — zapytała spokojnie, a Pan Clemens pomógł jej ściągnąć płaszcz.
— Witam was, kochane dzieci, dobrej łychy się nie odmawia — dodał zaraz po niej Clemens. Brock machnął tylko ręką i w końcu wszyscy się dosiedli do nas i zaczęliśmy rozmawiać o głupotach.
— Ktoś jeszcze przyjdzie? — zapytał za chwile zgromadzonych, a w odpowiedzi otrzymał, że w sumie to nie wiedzą.
— A tak w ogóle to przepytuje naszego kolegę o jego sekrety, pomóżcie mi proszę go wypytać — dodał nieco obrażony, sadząc, że to tylko on się starał jak na razie. Aquata tylko przewróciła oczami i spojrzała w oczy młodemu mężczyźnie, o niebieskich włosach.
— Opowiedz nam o kulturze w której się wychowałeś — Aquata zamówiła piwo, a koledzy szota i się napili, patrząc w oczekiwaniu na odpowiedź Rybki.
— Jak dom mówisz? U was też robią trunki? — zaintrygował go. W końcu z tego co wiedział, a wiedział bardzo mało, to pochodził z jakiejś wodnej krainy, przynajmniej druga ryba tak mówiła - to jest szprota. Dyrektorka, syrenka aka Aqata Pullos.
Spojrzał jak przy ladzie, ktoś zamówił Tequile. Pokiwał głową i przywołał do siebie kelnerkę, żeby zamówić to samo, razem z solą i cytrynami. Skoro Na'veen był taki zaintrygowany, to postanowił, że spróbują tego razem, bo sam nigdy nie pił tego alkoholu. Po jego kolejnych słowach rozlał im Tequile, gdy urocza kobieta już ją przyniosła do dwójki mężczyzn, a potem domówił jakieś drobne zakąski. Wziął jednego krakersa i ugryzł go zachłannie. Od tego picia zachciało mu się jeść. Miał wilczy apetyt.
— Dlaczego Veen? To ma jakieś znaczenie u was? — zapytał dalej zainteresowany. Lubił poznawać nowych ludzi i inne kultury, a w ich wymiarze było ich nieskończenie wiele.
— Daj spokój całą historie znam, ale z tego co wiem, to w końcu były tylko plotki i Cie dyrekcja przeprosiła? — dodał rozbawiony zaraz po nim. W sumie to była całkiem zabawna sytuacja. Jakiś inny nauczyciel mu ją opowiedział,. bo on sam wtedy był na zwolnieniu lekarskim.
— Ale fajnie, że postanowiłeś jednak wrócić — jego włosy cały czas zmieniały kolor, a przynajmniej tak wydawało się Darenowi, choć mógłby być to tylko efekt alkoholu.
— hobby? Tak, oto CI chodzi.. Cóż twoje jest dość ciekawe, choć ja jestem twoim przeciwieństwem — dodał spokojnie i wypił nalaną tequile, oczywiście z solą i cytrynką. Pokiwał z uznaniem. Całkiem dobre. Wziął dwa kolejne krakersy i zagryzł.
— Ja pracuje dość długo, parę lat — zastanowił się dłużej, ale i tak nie mógł sobie przypomnieć, kiedy dokładnie zaczął tu pracować. Chyba było to jakoś dwa lata po tym jak Scott przekazał szprocie szkołę.
— A hobby? Cóż, lubię siłownie, sztukę walki bronią białą — zamknął oczy i wziął jakiegoś kiszonego ogórka i go ugryzł. Czy on miał jeszcze jakieś hobby? Był raczej prostym mężczyzną.
— Uwielbiam słodycze... I owoce w czekoladzie... To mogę o sobie powiedzieć — Prychnął rozbawiony i podrapał się po głowie zażenowany tym, że jest taki nudny - najwyraźniej. Nagle drzwi baru otworzyły się do do środka przyszło parę innych nauczycielki, machnąłem im ruchem ręki, żeby się do nas dosiedli.
Przyszedł Brock, Clemens i szprota, która jako pierwsza się z nami przywitała.
— Cześć wam, jak się macie? — zapytała spokojnie, a Pan Clemens pomógł jej ściągnąć płaszcz.
— Witam was, kochane dzieci, dobrej łychy się nie odmawia — dodał zaraz po niej Clemens. Brock machnął tylko ręką i w końcu wszyscy się dosiedli do nas i zaczęliśmy rozmawiać o głupotach.
— Ktoś jeszcze przyjdzie? — zapytał za chwile zgromadzonych, a w odpowiedzi otrzymał, że w sumie to nie wiedzą.
— A tak w ogóle to przepytuje naszego kolegę o jego sekrety, pomóżcie mi proszę go wypytać — dodał nieco obrażony, sadząc, że to tylko on się starał jak na razie. Aquata tylko przewróciła oczami i spojrzała w oczy młodemu mężczyźnie, o niebieskich włosach.
— Opowiedz nam o kulturze w której się wychowałeś — Aquata zamówiła piwo, a koledzy szota i się napili, patrząc w oczekiwaniu na odpowiedź Rybki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz