Niesamowite… Oczy dziewczyny otworzyły się bardzo powoli. Chciała się odezwać, lecz po chwili zdała sobie sprawę, że nie miała do kogo, więc przymknęła swoje zdziwione usta. Co było takiego niesamowitego? Zamrugała dwa razy. Nie pamiętała już. Uniosła się z dość twardego materaca na łokciu, powoli przechodząc w pozycję siedząca. Spojrzała zamglonym wzrokiem za okno i na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Jednak jej oczy były wyjątkowo smutne.
Jej rodzeństwo już dawno było w akademii, jednak ona postanowiła jeszcze przed przejściem do szkoły, zostać ostatni dzień w domu rodzinnym. On tak bardzo przypominał jej o zaginionej rodzinie. Jej młodsze rodzeństwo już pogodziło się ze stratą. Uważali, że już nie ma na kogo dłużej czekać. Śnieg, lód… żywioł, który przypominał jej o codziennym bólu przemijania. Zazwyczaj nie było po niej tego w ogóle widać. Ale to był chyba jeden z tych dni. Nawet nie zauważyła, kiedy stała już ubrana w kuchni, czesząc na bujanym krześle swoje długie, białe włosy. Odstawiła szczotkę na stół i spojrzała na walizkę, stojącą przy wyjściu z domu. Ubrała swój długi do ziemi, beżowy, zamszowy płaszcz z puchem przy kapturze. Zarzuciła go na swoje włosy. Mocno zacisnęła swoją drobną dłoń na walizce i wyszła, zatrzaskując za sobą drzwi. Nie miała daleko do akademii, zaledwie półtorej godziny na nogach, dlatego zamierzała się przejść, oglądając piękny, zimowy krajobraz, który znacznie poprawił jej humor. Śpiew dzikich zwierząt koił jej delikatnie zmysły. Mimo, że lubiła zatłoczone miejsca, to równie bardzo kochała ciszę i spokój. Ceniła sobie harmonię dzikiej natury, która nie krzyczała, tak jak istoty bardziej ludzkie. Umysły ludzi były zbrukane wieloma rzeczami, a umysły potworów, czy zwierząt były czystą symbiozą i aktem woli życia.
Jej rozmyślania szybko zaniosły ją w objęcia wrót szkoły. Gdy już tylko się do niej zbliżała, czuła radość, gniew, smutek, zażenowanie innych ludzi w budynku. Musiała się mocno skupić, żeby to zwyczajnie zignorować. Nie ściągała z siebie nawet płaszcza, zaniosła tylko szybko walizkę do swojego pokoju i wyszła. Wysłała sms do rodzeństwa, że jest już w akademii i udała się na spacer po ogrodach akademii.
— No to zaczynamy zabawę — uśmiechnęła się radośnie, spoglądając na przykryte śniegiem żywopłoty.
Plotka 3
Już wkrótce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz