By
Shadow Memory
|
21:14
|
Nibiru miało malutkie, takie malutkie, wręcz maciupenkie wrażenie, że dołożyło swoją cegiełkę do rozpadu relacji Shina i Rey'a.
— Szkoda — powiedziała, poprawiając włosy. — Lubiłam Reya, był ładnym samcem, prawie tak ładnym jak ludzka samica. — Nibiru zatopiło się w swoich myślach, przypominać sobie o długich, jedwabistych włosach elfa.
Bubble podążało za Shinem jak dziecko za Panem z cukierkiem. Mimo życia w samotności, przez trzy lata Nibiru wciąż nie miało instynkt samozachowawczego. Głównie dlatego, że większość swojej tułaczki spędziło w postaci gołębia oraz innych niespecjalnie pojemnych w mózg zwierząt.
Bubble drgnęła gdy Shin złapał ją za rękę. Jego dłoń była ciepła, żywa, przyjemna. Nibiru uśmiechnęło się delikatnie.
— My znikamy, to nasza śmierć. Gdy przestajemy spełniać wymagania i pracę, rój nas porzuca, bo nie jesteśmy już przydatni. To... normalne — wyjaśniło łagodnie, wysuwając półprzezroczystą rękę z uścisku Shina. — Znikamy gdy jesteśmy sami, gdy tracimy kontakt z inteligentnym, rozumnym gatunkiem, stajemy się... zwierzętami, aż w końcu, materią.
Zamrugała oczami, wyleczyć? Nie, raczej się nie dało.
— Nie wiem, umieramy przez samotność, odrzucenie... Nie wiem jak to uleczyć... jestem przeznaczone..., by odejść. Nie jestem przydatne...
Mówiło Nibiru łagodnie, czując, że pulsujące, ludzkie serce bije coraz szybciej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz