By
Afuś
|
23:50
|
— Nie odzywamy się praktycznie od zakończenia szkoły, ale to i tak w sumie nieważne. Widocznie potrzebowaliśmy takiego odpoczynku od siebie. — Uśmiechnął się słabo. — Skoro nie potrafi zaakceptować, tego, że mam też własne życie, to niech nauczy się żyć beze mnie.
Xavis zrozumiał, że tak właściwie nie jest mu szkoda zerwania tej więzi, nawet jeśli wcześniej byli jak bracia. W końcu nie zawsze warto ciągnąć znajomość tylko z sentymentu, szczególnie gdy druga osoba pokazuje coraz bardziej toksyczną stronę.
Ruszyli w końcu do jednej z kamienic na końcu tej samej ulicy, na której właśnie byli. Elf już po drodze zaczął grzebać po kieszeniach w poszukiwaniu kluczy, które i tak upuścił przez wzmiankę o samotnych samcach. Cóż. Miała rację, nie mógł się nawet na nią o to złościć. Dopiero po chwili dotarły do niego jeszcze wcześniejsze słowa istotki. Miał wrażenie, że powiedziała to z zaskakującą lekkością, a to jeszcze bardziej go uderzyło.
— Jak to zniknąć? — Zerknął na nią zaniepokojony. Właściwie to sam chyba lekko pobladł. Szybko złapał dłoń Bubble, by lepiej przyjrzeć się tej anomalii. — Da się to jakoś... wyleczyć? — Posłał jej spojrzenie przepełnione troską i dopiero wtedy otworzył przed nią drzwi prowadzące na ponurą klatkę schodową.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz