Słuchając słów swojej dziewczyny, Gideon skupił się na pysznej, makaronowej kolacji, którą spokojnie popijał niewielką ilością sztucznej krwi, zaspokajając przy tym faktyczny głód. Naprawdę lubił te momenty, kiedy wracał do domu po całym, nierzadko ciężkim, dniu pracy i bezgranicznie mógł rozkoszować się obecnością Crystal i przysłuchiwać się jej słodkiemu głosowi pełnego troski i miłości, wspólnie pałaszując coś dobrego przy zastawionym stole.
— Hm, z całą pewnością dasz radę. W końcu jesteś zajebiście utalentowana, nie? — odparł i zmarszczył brwi, spoglądając w jej stronę w głębokim, badatliwym skupieniu. Ostatecznie uśmiechnął sie miękko i ułożył dłoń na jej własnej, powstrzymując ją na chwilę od pałaszowaniu makaronu.
— Chyba jesteś trochę spięta, mam rację? Może po kolacji fundnę ci jakiś masaż i trochę się zrelaksujemy? — zaoferował, cierpliwie oczekując odpowiedzi. Faktycznie, tak czy inaczej małe było prawdopodobieństwo, że ten masaż skończy się tylko masażem, ale przecież warto było spróbować.
— Ah, dziś było spokojnie. Mało klientów, mały utarg. Edith wpadła na chwilę z jakimś zamówieniem. Prawdę mówiąc, jeszcze nie patrzyłem co tam przyniosła.
Plotka 3
Już wkrótce...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz