Crystal nie mogła przestać myśleć, o tym jak cudownie było mieć przy sobie kogoś, kto zawsze wierzył w nią i jej umiejętności, nawet gdy ona sama zaczynała w to wszystko wątpić. Skoro Gideon mówił, że da radę, na pewno da radę, chociażby po to, by udowodnić mu, że się nie mylił.
Uśmiechnęła się a samą myśl o masażu, a sądząc po tym jak obecnie wyglądała ich sypialnia... cóż, na pewno nie skończy się na masażu, o ile w ogóle do niego dojdzie.
— Byłoby cudownie — szepnęła rozmarzona, posyłając mu łagodny, choć nieco figlarny uśmiech, gładząc przy tym lekko jego dłoń.
Jedli jeszcze przez chwilkę, rozmawiając o minionym dniu i rozkoszując się swoją obecnością, ale gdy tylko talerze stały się całkowicie puste, Crystal podniosła się powoli i nachyliła nad partnerem.
— Chodź — Szepnęła mu do ucha, niemal muskając je ustami.
Miała tylko nadzieję, że świeczki w sypialni nie stopiły się całkowicie, przecież atmosfera musiała być wyjątkowa.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz