Gideon nie potrzebował zachęty, jednak słowa Crystal jeszcze bardziej utwierdziły go w przekonaniu, że o wiele bardziej niż imprezy ze znajomymi, potrzebował trochę domowego ciepła po ciężkim dniu pracy, które mógł uzyskać tylko od swojej dziewczyny. A fakt, że wreszcie mógł napawać się jej bliskością, oraz świadomość, że nikt im już nie przeszkodzi, sprawiała, że Gideon stracił całą ochotę na kolację, nawet jeśli wyglądała pysznie. Jedyna rzecz, która przychodziła mu na myśl, kiedy trzymał ją w swoich ramionach podpowiadała mu, żeby po prostu przerzucić sobie Crystal przez ramię i zaciągnąć do salonu na kanapę, bo tam było im najbliżej.
— Ah, zlecenia. No właśnie, jak ci to wszystko idzie?
To niewinne pytanie pomogło mu trochę oprzytomnieć i zrozumieć, że tym razem czas ich przecież nie gonił; mogli najpierw zjeść wspólnie kolację, a dopiero potem zająć się sobą i poświęcić sobie całą noc, jeśli oboje mieliby na tyle siły.
— No, no. Wygląda pysznie — mruknął, siadając na krześle i w końcu ściągając okulary. Wziął kęs, a potem kolejny, by w końcu mruknąć w rozkoszy i pokiwać głową. — A smakuje tak jak wygląda — uśmiechnął się wdzięcznie i zerknął na swoją dziewczynę tak tęsknie, jakby nie widział jej od lat.
— Jak ci minął dzisiaj dzień, co?
Plotka 3
Już wkrótce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz