By
Afuś
|
21:13
|
Rey nie szczególnie lubił używać przemocy, nawet łamiąc nos napastnikowi w trakcie randki, starał się nie narobić zbyt wielu szkód, a teraz... no cóż. Miał ochotę go zadusić i pewnie by to zrobił gdyby nie stróżka krwi płynąca powoli po jego przedramieniu. Zawahał się widząc przedziwaczne szpony wbijające się w jego skórę.
— Hej hej — usłyszał nagle znajomy głos z głębi korytarza, a zaraz po nim donośne ziewnięcie odbijające się echem od kamiennych ścian. — O. Rey. Znowu kogoś poznałeś? — Xavis wyłonił się z mroku. Kompletnie zaspany, z włosami roztrzepanymi na wszystkie strony i na dodatek jedynie w dresowej piżamie.
Puścił jego kołnierz i cofnął się o krok, wykrzywiając twarz niezadowoleniu. Wyglądał na zniesmaczonego, choć w prawdzie był dość zaniepokojony.
— Nie zauważyłem żadnego porozumienia — Mruknął gdy poczuł, że sytuacja wróciła w miarę do normy. — Przyszedłeś i zacząłeś się czepiać, mamy chyba inne definicje porozumienia. Po prostu się odwal. — Hej hej — usłyszał nagle znajomy głos z głębi korytarza, a zaraz po nim donośne ziewnięcie odbijające się echem od kamiennych ścian. — O. Rey. Znowu kogoś poznałeś? — Xavis wyłonił się z mroku. Kompletnie zaspany, z włosami roztrzepanymi na wszystkie strony i na dodatek jedynie w dresowej piżamie.
— Co... co ty tutaj robisz? — Maxwill zerknął na kuzyna i znów zlustrował tajemniczego chłopaka wzrokiem, upewniając się, że nie zrobi krzywdy Shinowi. Wyglądał już całkiem niewinnie, ale elf i tak dla pewności wepchnął rękę w kieszeń i zacisnął palce na zdobionym nożu.
— Nie mogłem spać, Jass mi się znowu śnił, musiałem to rozchodzić — wymamrotał młodszy, przecierając niezgrabnie twarz ręką — Kto to? — Ruszył w stronę i wyciągnął rękę do niego — Xavis Shin Sylxalim... ahm... przypominasz mi kogoś. — Zmrużył na chwilę oczy — Nie jesteś przypadkiem rodziną z Bubble...?
— Tak samo wredny, więc to całkiem możliwe.
— Tak samo wredny, więc to całkiem możliwe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz