zamknij

Obraz 1


Katorpha to tajemnicza kraina, pełna magii i niebezpieczeństwa...





PORANEK | DZIEŃ | ZMIERZCH | NOC
WIOSNA | LATO | PÓŹNA JESIEŃ | ZIMA
BEZCHMURNIE | ZACHMURZENIE | ŚNIEG| BURZA ŚNIEŻNA

Plotkara

Plotka 3

Już wkrótce...

Plotka 2

Już wkrótce...

Plotka 1

Rozpoczęcie nowego roku szkolnego zawsze jest zwiastunem nowych plotek! Mam nadzieję, że wkrótce okażą się tematy godne mojej uwagi. Nie zawiedźcie mnie, świeżaki!
Bądźcie na bieżąco i do zobaczenia już wkrótce! Wasz/a xyz ;*

Plotkara - kody

Informacja

NABÓR OTWARTY
Zgłaszanie swoich blogów tylko w zakładce "współpraca" (Administracja ➔ Współpraca)
Nie wiesz, jak dołączyć i od czego zacząć? Przeczytaj regulamin i pomoc, albo dołącz do naszego DISCORDA! tam odpowiemy na wszystkie nurtujące Cie pytania.

Tablica Ogłoszeń

Akademia Nook of Wolves zaprasza wszystkie magiczne istoty do październikowego naboru.

Strażnicy ostrzegają o obecności Byczorogów Miedzianych w lasach obok stolicy. Prosimy o zachowanie ostrożności.

Biblioteka Miejska zaprasza nowych i starych czytelników!

Sklepy w Taau oraz Everfar padają ofiarą licznych kradzieży, oraz napaści. Policja podejrzewa, że mamy do czynienia ze zorganizowaną grupą przestępczą. Apelujemy o najwyższą ostrożność.

Eventy

ROZPOCZĘCIE ROKU SZKOLNEGO — zapraszamy wszystkich nowych uczniów do zakwaterowania się w swoich pokojach i zwiedzenia akademii.

JESIEŃ NADCHODZI — Everfar zaprasza na święto dzwonków. Dajcie wciągnąć się w wir beztroskiej zabawy. Czeka na was piwo korzenne, ciepłe desery, różne zadania oraz atrakcje.

A oto najlepsze zabawy tegorocznego Święta Dzwonków:

❶ Grupowe polowanie na Byczorogi. ❷ Wesołe Miasteczko nieopodal jarmarku. ❸ Tańce przy muzyce na żywo. ❹ Stragany z pysznym jedzeniem. ❺ Nocne ognisko integracyjne.
By
|
11:38
|

     NamGi nigdy nie spodziewał się, że gdziekolwiek i kiedykolwiek poczuje się jeszcze gorzej niż w Chinach. Nigdy nie spodziewał się też, że myśl o powrocie do Zhǎozé będzie tak rzeczywista jak tamtej chłodnej, zimowej nocy. Wcześniej, szczególnie pięć lat temu, kiedy Jintao umarł, a ojciec już do reszty postradał zmysły, to prowincjonalne miasteczko przypominało bardziej Diyu – Piekło, z którego Dong próbował uciec nie jeden raz. 

    Chociaż teraz, kiedy Luoshan w końcu odstąpił władzy swojemu najstarszemu synowi, myśl o ponownym życiu w Chinach brzmiała tak kusząco, jak nie brzmiała jeszcze nigdy wcześniej.
    NamGi cieniście tułał się po korytarzach szkolnych i nie wracał do swojego pokoju jeszcze długo; nie czuł ani sił, ani chęci – nawet kiedy akademia już dawno opustoszała, a za oknem szalała nieprzystępnie cicha noc. 
    Usiadł gdzieś na starych, ubłoconych schodach i niespiesznie wyciągnął z kieszeni telefon, oświetlając otaczający go mrok malutkim, niebieskim ogniem, który roztlił się na jego ręce.

Hej, Gēgē. Wszystko u was dobrze?? Chciałem napisać wcześniej, ale Huan była dzisiaj trochę kapryśna 🙄. 
BaoBao
00:16

    Nie było dobrze. Wcale nie było dobrze
    Było cholernie źle, a wszystkie problemy i ten żywy strach o Faustę, o jego małą siostrę, która cudem przeżyła napad kłusowników, położył się cieniem na całe samopoczucie NamGiego i jeszcze raz przypomniał mu, że nie przeżyłby kolejnej straty. 
    Gdzieś tam wewnątrz siebie pożałował nawet, że jego charakter był tak potwornie delikatny. Gdyby tylko mógł wybierać, wolałby mieć chyba wszystko w dupie i nie przejmować się już nikim poza sobą. 

Wszystko okej, chociaż niedługo wpadniemy. Organizują jakieś zimowisko i chyba nie jedziemy 😬. 
NamGi
00:38

    W końcu schował telefon z powrotem do kiszeni i ignorując resztę przychodzących wiadomości, poszedł do pokoju, nie myśląc już o niczym innym, tylko o łóżku i nadziei na odpoczynek. Pierwszy raz, od bardzo dawna, poczuł się naprawdę zmęczony i w cichości ducha zaufał, że tym razem prześpi więcej niż dwie godziny.
    Cicho otworzył drzwi i nim wszedł do środka zdębiał gdzieś w progu, zaciskając palce bladej dłoni na zimnej klamce.
    Widok Jamesa zaskoczył go tak samo jak jego zachowanie. Przez te parę dni, NamGi przyzwyczaił się do mieszkania samemu, tak samo jak przyzwyczaił się do ogólnoakceptowalnej myśli, że jego współlokator był raczej normalny.
    — Bywała już ranna .... Wadera jest ranna … Ranna … Ktoś jeszcze jest …
    — O kurwa
    NamGi nawet nie pomyślał o tym, by dosłuchać tego majaczenia do końca. Zamknął drzwi do swojego pokoju i cholernie prędko, w obawie, że James zaraz rzuci się w jego stronę, poszedł tam, skąd przyszedł. 
    ,,Co do kurwy” — pomyślał, znów przypominając sobie obłąkanego kolegę i to, że przez tamte parę sekund pokój 231 o wiele bardziej niż cokolwiek innego, przypominał salę psychiatryczną. 
    Wspomnienie dźwięku rozdrapywanego tynku jeszcze raz przyprawił młodego Azjatę o ciarki, a zapach śmierci unoszący się gdzieś w tamtym dusznym pomieszczeniu, o mdłości. 
    Kurwa, jakie to wszystko było pojebane
    Wcześniej, mimo że nigdy nie mieli czas poznać się trochę bliżej, sądził, że James mógłby być jego kumplem. Teraz myślał, że mógłby być kumplem, może, jakiegoś dobrego psychiatry i że najlepiej byłoby, jakby NamGi uprosił Luoshan’a o opłatę za pokój jednoosobowy. 
    I odruchowo, bo w tym całym szaleństwie przecież musiał się gdzieś podziać, pomyślał o pokoju Fausty. 
    A kiedy już prawie stał przed pokojem młodszej siostry, przypomniał sobie o Rowenie. 
    Skoro James już wrócił, to może … ? 
    Niepewnie przeszedł kilka drzwi dalej i zapukał tuż pod metalową tabliczką z napisem “309”. 
    Cisza. 
    Chłopak przetarł zmęczoną, bladą twarz i wsparł czoło o zimną ścianę tuż obok pokoju wilczycy, próbując zebrać chaotyczne, niejasne myśli. 
    Dong nie potrafił przypomnieć sobie tego szaleńczego majaczenia Jamesa, ale pomyślał, że chłopak może nie postradał rozumu aż tak; że Rowena może faktycznie jest ranna i, że może po prostu była w szpitalu.
    Nie targnęła nim jakaś wszechogarniająca panika ani zmartwienie; dopóki nie wszedł do szpitala, dopóki nie zobaczył jej na własne oczy, uznawał urojenia Jamesa za winę jakiejś narkotycznej zabawy.
    Jakimś cudem udało mu się ubłagać pielęgniarkę na nocnej zmianie – tą samą, która czuwała nad Faustą – żeby chociaż na parę chwil wpuściła go do środka. I kiedy faktycznie się zgodziła, kiedy zaprowadziła go do separatki, kiedy przysunęła taboret trochę bliżej łóżka szpitalnego i kiedy posłała NamGiemu pełen babcinej szczodrości uśmiech, uwierzył temu popaprańcowi, który zniszczył pół ściany w ich pokoju. 
    Rowena naprawdę tam była. 
    Kiedy otumaniony NamGi w końcu odzyskał jasność rozumu, usiadł na cholernie twardym stołku i odetchnął. 
    Żyła i właściwie, między tymi wszystkimi niewiadomymi, tylko to się liczyło. 
    Ostrożnie, by nie przeszkadzać Rowenie w pozornie spokojnym śnie, wsunął dłoń pod jej własną i zaciskając palce na zimnej, bladej skórze, po prostu przy niej był.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obraz stopka

Obraz stopka
design by Rinne Lasair