Wstałem rano dosyć niechętnie. Na dworze było zimno, w dodatku padał śnieg. Pogoda zdecydowanie zła dla kotołaka. Niezadowolony z tego, udałem się wziąć szybki, gorący jak tylko się dało prysznic i ubrałem się, po dokładnym wytarciu. Założyłem na siebie długie spodnie z pomarańczowym futerkiem, dość gruby bladoczerwony sweter oraz wysokie buty na lekkim koturnie, w kolorze pudrowego różu. Nie nakładałem makijażu. Jeżeli zrobi mi się zimno, policzki same mi się zaróżowią, więc prawie na bank będą dzisiaj czerwone. Niechętnie postawiłem coś zjeść, więc udałem się do kuchni i zrobiłem sobie coś na szybko. Jedna rybka, jajko i bum! Jajecznica z rybą! Normalny człowiek mógłby uznać, że to połączenie jest co najmniej obrzydliwe. Jednak kto by się tym przejmował, gdy naprawdę jest to niebo w gębie? Po zjedzonym śniadaniu pozmywałem po sobie i wróciłem do pokoju. Miałem jeszcze trochę czasu do lekcji, ale nie chciałem siedzieć w miejscu. Wtedy bym usnął i na pewno nie poszedł na lekcje, a wolałem tego raczej uniknąć. Postanowiłem więc przejść się pod klasę i pochodzić pod nią. Przy okazji ruch da mi ciepło, prawda? Powoli wziąłem dość dużą, pomarańczową torbę i założyłem ją szybko sobie na ramię, po czym udałem się w kierunku klasy. Szedłem nieśpiesznie, dość zmęczony i niezadowolony z temperatury. W takiej chwili najchętniej nie wychodziłbym z łóżka przez cały dzień, pił gorącą czekoladę i wyglądał z nienawiścią do matki natury przez okno, że musiała mi zepsuć dzień. Wyrwałem się z zamyślenia dopiero w pobliżu klasy, gdy ujrzałem kogoś idącego w tym samym kierunku co ja. Moje kocie uszka stanęły na baczność, a ogon zaczął latać na boki. Nigdy wcześniej nie widziałem tej osoby. Pachniał dość... hm. Tutaj było ciężko określić. Czuć było od niego zwierzę, jednak... nie do końca? Było to ciężkie do wyjaśnienia. Mój krok stał się szybszy i pewniejszy, gdy zbliżałem się do chłopaka z szerokim, optymistycznym jak zawsze uśmiechem na ustach, a gdy zrównałem z nim krok niemal od razu powiedziałem
-Hej, jestem Axel Nightshade, a ty, jak się nazywasz? Jesteś kimś nowym? Nie widziałem cię chyba wcześniej.- Po czym lekko wyprzedziłem chłopaka i zacząłem iść tyłem, tak by móc spojrzeć mu bez problemu w twarz. W tej chwili mój ogon był blisko ziemi, by w razie czego, jakbym miał napotkać jakąś przeszkodę, którą nie będę miał jak zobaczyć, mógł ją wyczuć i mnie ostrzec.
-Hej, jestem Axel Nightshade, a ty, jak się nazywasz? Jesteś kimś nowym? Nie widziałem cię chyba wcześniej.- Po czym lekko wyprzedziłem chłopaka i zacząłem iść tyłem, tak by móc spojrzeć mu bez problemu w twarz. W tej chwili mój ogon był blisko ziemi, by w razie czego, jakbym miał napotkać jakąś przeszkodę, którą nie będę miał jak zobaczyć, mógł ją wyczuć i mnie ostrzec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz