To zdecydowanie nie było to, czego się spodziewała i z czym chciałaby mieć styczność. Miała ochotę wyjść z sami i nie wracać, a wzrokiem praktycznie cały czas uciekała od nauczyciela. Nie mogła wyrzucić z głowy tego, jak wyglądała kiedy znalazł ją w lesie i jak na niego reagowała podczas całej rozmowy. Uważała, że to było żałosne i nie powinna się tak zachowywać, nawet jeśli wpadła w panikę. Rodzice zawsze powtarzali, że powinno się podążać za instynktem, nie myśleć, kiedy pcha do działań, ale po wczorajszej akcji zaczynała rozważać, że może jednak chociaż czasami warto byłoby się powstrzymać. Jak chociażby tej nocy…
Mrucząc pod nosem z niezadowolenia, Atea chowała twarz w dłoniach. Z każdą kolejną minutą czuła się coraz gorzej i mniej pewna. Powiedziałaby, że wręcz przytłoczona. Języki nigdy nie były jej mocną stronę, a kiedy poznawała wymagania i zasady mężczyzny, miała nieodparte wrażenie, że będzie miała koszmarny problem ze zdaniem tego przedmiotu. Mogła teraz zyskać śmiałość przy mówieniu, że gorzej być nie mogło, ale przekonała się, że mogło, kiedy na jej ławce wylądował test. Zawsze pierwsze co robiła to przeglądała wszystkie pytania i co kolejne, to bladła coraz bardziej. Jej twarz była teraz mniej więcej w kolorze jej sierści, kiedy przybierała postać wilka… Śnieżnobiała. W zasadzie cała jej praca nad tym polegała na zaznaczaniu losowych odpowiedzi, bo nic z tego nie rozumiała. Miała wrażenie, że to był poziom co najmniej doktorski, dla ekspertów, a nie dla uczniów, którzy dopiero zaczynają się tego uczyć. A otwarte pytania zostawiała puste… W myśleniu wcale nie pomagał jej krążący pomiędzy ławkami NAUCZYCIEL, do którego wczoraj prawie zwracała się na ty. W pewnym momencie po prostu położyła głowę na ławce załamana z trudem powstrzymując się przed kolejnym, głośnym pomrukiem niezadowolenia, ale dała radę. Była cicho.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz