Czuł się w jakiś sposób przygnębiony, gdy do końca filmu na plaży nie pojawiła się dziewczyna, z którą miał się spotkać. Próbował ją w jakiś sposób usprawiedliwiać. Może coś ważnego ją zatrzymało? Westchnął cicho i palcami przejechał po swoich ciemnych włosach. Nie czuł potrzeby dłużej siedzieć na plaży. Wrócił tą samą drogą na dworzec w West Calmaine, wykupił bilet powrotny i wpakował się do pociągu zajmując miejsce przy oknie. Przynajmniej zwiedził kawałek tej dziwnej, magicznej krainy...
Gdy tylko pojawił się na terenie szkoły przemienił się w swoją lisią formę, aby nie odczuwać aż tak bardzo zimna panującego zimowego wieczoru i pobiegł... A raczej zaczął przedzierać się przez śnieg. Dotarcie do zamku chwilę mu zajęło. Przed drzwiami otrząsł się czując jak jego futerko jest mokre. Musiał się wysuszyć. W pokoju zapewne będzie ciepło... Koc i łóżko zaczęło kusić Acriego. Nim jednak dotarł do skrzydła, w którym znajdował się jego pokój, usłyszał nieznajomy głos. Nawet nie zwrócił uwagi, że przechodzi obok jakiegoś ucznia. Miał bialutkie włosy niczym śnieg i pachniał... Pachniał wężem.
— Od niedawna. Właściwie jeszcze nie byłem na żadnych zajęciach — odpowiedział zatrzymując się przy nim. Uznał, że rozmawianie z nim w formie lisiej nie było zbyt grzeczne, a skoro miał ubrania to mógł się bez problemu zmienić. Skupił się na sekundę i wrócił do swojej ludzkiej formy. Był wyższy od chłopaka, czy się właściwie nie przejął. Wyciągnął w jego stronę dłoń. — Acerne Caarag. Jesteś wężem?
Plotka 3
Już wkrótce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz