Śmiech dziewczyny w pewien sposób dodał trochę odwagi mężczyźnie. Wciąż musiał przebadać teren i przekonać się, kiedy przekroczy granicę, ale do tej pory słaby grunt zaczynał twardnieć. Dziewczyna nie wydawała się obrażona czy zdezorientowana jego zaczepką, wręcz ją odwzajemniła, wyraźnie dając mu sygnał, że mogła być naprawdę intrygującą osobą. Uśmiech, przyklejony do jego twarzy, powiększył się, kiedy ośmielony młodzieniec zwrócił uwagę na wystający z torby łepek. Ragnar zdecydowanie nie wyglądał tak uroczo jako mały smok, chociaż co Seth mógł wiedzieć na ten temat, skoro spotkał go już jako dorosłego osobnika?
- Po twoim towarzyszu wnioskuję, że uczęszczasz do klasy jeźdźców – wskazał zwierzę, które w następnej chwili wyskoczyło w jego stronę i zaczęło go obwąchiwać. W pierwszej chwili myślał, że smok go zaatakuje, ale się mylił. W takiej sytuacji to nawet nie było takie złe, chociaż można było usłyszeć z pobliskiej stajni głośne i bardzo niezadowolone warknięcie Ragnara. Wredna gadzina nie chciała z nim współpracować, ale jak inny smok się do niego zbliżał to z zazdrości dawała ostrzeżenie. Weź takiego potwora zrozum.
- No wiesz, zdecydowanie bardziej wolałbym się błąkać po czyjejś głowie, ale tutaj chyba nie będzie to takie łatwe – zażartował, puszczając jej oczko. – Właśnie kierowałem się na zajęcia, chociaż też rozważałem, co może być ciekawsze od słuchania nauczycieli. Nie widziałem cię tu wcześniej. Dawno dołączyłaś? – podpytał, ciągnąc rozmowę i ignorując smoka, który wciąż wokół niego krążył.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz