Rey przebudził się zdecydowanie za wcześnie. Na samą myśl o wstawaniu robiło mu się nie dobrze. Jego największym problemem była tajemnicza i wyjątkowo upierdliwa tajemnicza siła, przez śmiertelników nazywana potocznie lenistwem.
Liczył, że po ciężkiej podróży będzie mu dane porządnie się wyspać i wyspał się, niestety oznaczało to, że czeka go bezsenna noc, bo nie da rady zasnąć ponownie.
Przeciągnął się od niechcenia i obrócił jeszcze z parę razy szukając wygodnej pozycji by przymknąć oczy jeszcze na chwilę.
— Cholera jasna... — Odgarnął szybko włosy z twarzy, czując jak pojedyncze kosmyki próbują dostać mu sie do ust i oczu. Nieco zdezorientowany odgarnął je do tyłu, próbując wymacać kitka którego zrobił jeszcze wieczorem zaraz po zakwaterowaniu się.
Zrezygnowany podniósł gumkę, która musiała się zerwać podczas wieczornej drzemki. Przerzucił ją z kilka razu między palcami po czym w końcu dźwignął się z łóżka i przetarł twarz. Sprawdził szybko telefon po czym w końcu całkiem wstał i ruszył do łazienki by ponownie związać starannie włosy i przemyć twarz. Zahaczył też o kuchnię by przygotować sobie niewielką filiżankę kawy. Skoro i tak nie będzie spał to już mu nie zaszkodzi.
Opuścił swój pokój rozglądając się uważnie by nie natrafić na żadnego z nauczycieli, chociaż do godziny policyjnej zostało jeszcze trochę czasu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz