Patrzyła się jak dziewczyna chwyta za swój ogon. Podrapała się po karku, czując się nieco przez moment niezręcznie. Nie musiała jej pokazywać konkretnie, ale w sumie. Jeśli ma na to siłę i chęci, to okej - stwierdziła krótko. Złożyła ręce na piersi i zaczęła skubać swoje usta.— No rozumiem w sumie teraz. Ale może to tylko przejściowe te bóle... Przy przemianie — lekko wzruszyła ramionami, ściskając się dłońmi po bokach. Chwilę dłużej pomyślała. Zrobiło jej się szkoda dziewczyny. Chciała po prostu poczuć się normalnie.
Faktycznie miała gorzej od ogrzycy. — Napewno to ciało ma jakieś zalety, ale może nie chcesz ich dostrzec? — spokojnie uniosła brwi w górę, spoglądając w ładne oczy Meduzy. Puściła swoje boki i westchnęła cicho.— To w takim razie miejmy nadzieje, że Te bóle podczas przemiany są przejściowe — uśmiechnęła się do niej delikatnie, lekko machając przy tym ogonem. Chciała żeby też wężowa kobietą pomyślała trochę pozytywnie. Bo w końcu, skoro są w magicznym świecie, to może wszystko się stać. A przynajmniej tak myślała. Na jej kolejne słowa się zaśmiała wesoło. Dosłowna Plotkara?
No to nieźle. Ciekawe kiedy coś o niej się pojawi. Wtedy znajdzie i zabije. Nikt nie będzie mieszał w jej prywatności. Przewróciła oczami, gdy już uspokoiła swój śmiech.
— To ciekawe. Muszę kiedyś przeczytać, choć nie popieram czegoś takiego — a na jej krzyki tylko wzruszyła ramionami, dopisując siebie w zadość uczynieniu. Jej ciało za to nieco źle zareagowało na kolejne słowa dziewczyny. Coś się działo? No faktycznie słyszała, że się tłuką na korytarzu, ale pomyślała, że może ktoś się pobił. Jedna z pielęgniarek podeszła do nas, zaraz po tym jak ktoś do niej zadzwonił. Wyglądała na zmartwiona. Zamknęła drzwi od szpitala na klucz. Nikt nie wiedział co się dzieje.
— Kochani, musimy tutaj zostać, do szkoły wydarli się kłusownicy, najpierw nauczyciele muszą się tym zająć, potem was wypuścimy — powiedziała druga. Nagle wszystkie trzy pielęgniarki zebrały się przy oknach i drzwiach, zaczęły stawiać jakaś dziwną - według Hany - barierę. Jednak dziewczyna nie bardzo wiedziała co się dzieje.
— No to chyba posiedzimy sobie jeszcze razem, Jelly — prychnęła całkiem rozbawiona i zaczęła nerwowo chodzić po sali. O co chodziło z tymi kłusownikami?
Plotka 3
Już wkrótce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz