Gideon uśmiechnął się rozbawiony, klepiąc Crystal po plecach dopóty, dopóki salwa duszącego kaszlu nie ustała, a on sam przed sobą wydał chłodny werdykt, że Amber jakoś to przeżyje. Kiedy dziewczyna doszła do siebie, Anvill pogładził ją między łopatkami i ponownie (choć tym razem trochę nieporadnie), objął ją w talii, nie myśląc o tym co robi.
Przyszło mu to z niespotykaną dotąd łatwością i nawet nie czuł się tym faktem szczególnie zawstydzony. No, przynajmniej dziś, kiedy wypił parę piw, zaprawiając się jeszcze dodatkowo wódką smakową, sprawiając, że świat wydawał się trochę weselszy.
We dwójkę po prostu było jakoś tak cieplej.
I nawet przeszło mu przez myśl, że z całą ochotą mógłby tak zasnąć, nawet jeżeli nazajutrz oboje obudziliby się z lekkim kacem i nieopisywalnym bólem pleców.
— No miałem kilka dziewczyn, ale jakoś nigdy nie na dłużej. Wcześniej przyciągałem do siebie same łatwe laski, no wiesz. Takie na chwilę — przyznał bez szczególnych oporów. — Ale aktualnie sobie odpuściłem. Jakoś przestały mnie interesować związki na chwilę — wzruszył ramionami, a potem, uśmiechając się zaczepnie, zerknął na Amber.
— To ten nauczyciel, tak? Ten od wody? Czytałem o was na plotkarze.
Plotka 3
Już wkrótce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz