NamGi uśmiechnął się nieco cieplej, kiedy Atea wspomniała o Rowenie, sprawiając, że Azjata nie tylko pomyślał o swojej dziewczynie, ale przede wszystkim o spędzonym wspólnie popołudniu, z upojeniem wspominając te wszystkie słodkie chwile, którymi nie mogli rozkoszować się trochę dłużej.
Dong oddałby chyba wszystko, żeby ponownie się z nią spotkać.
— Ah, tak — przyznał trochę wstydliwie, bo chyba nigdy wcześniej nie zdarzyło mu się rozmawiać o swoich uczuciach do Roweny z kimś innym niż z nią samą.
— To jakoś tak wiesz.. Samo wyszło — dodał z uśmiechem, drapiąc się po policzku.
W zasadzie gdyby ktoś kiedyś powiedział mu, że zadurzy się w kimś tak buntowniczym i cynicznym, chyba sam by nie uwierzył. Ale dziś, kiedy to wszystko działo się naprawdę, a on sam nie potrafił pojąć, jak bezgranicznie zauroczony jest w tej cholernej, słodkiej zołzie, zrozumiał, że gdyby cokolwiek mógł zmienić, wszystko zrobiłby dokładnie tak samo, byleby ponownie móc ją spotkać.
— Dziękuję, jestem twoim dłużnikiem — zaśmiał się z ulgą.
— No dobra. To do zobaczenia! Wypocznij, bo naprawdę sobie na to zasłużyłaś.
Dong oddałby chyba wszystko, żeby ponownie się z nią spotkać.
— Ah, tak — przyznał trochę wstydliwie, bo chyba nigdy wcześniej nie zdarzyło mu się rozmawiać o swoich uczuciach do Roweny z kimś innym niż z nią samą.
— To jakoś tak wiesz.. Samo wyszło — dodał z uśmiechem, drapiąc się po policzku.
W zasadzie gdyby ktoś kiedyś powiedział mu, że zadurzy się w kimś tak buntowniczym i cynicznym, chyba sam by nie uwierzył. Ale dziś, kiedy to wszystko działo się naprawdę, a on sam nie potrafił pojąć, jak bezgranicznie zauroczony jest w tej cholernej, słodkiej zołzie, zrozumiał, że gdyby cokolwiek mógł zmienić, wszystko zrobiłby dokładnie tak samo, byleby ponownie móc ją spotkać.
— Dziękuję, jestem twoim dłużnikiem — zaśmiał się z ulgą.
— No dobra. To do zobaczenia! Wypocznij, bo naprawdę sobie na to zasłużyłaś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz