By
Afuś
|
00:46
|
Na wzmiankę o przyjaciółce, odrcuhowo zarknęła na ścianę, za którą był pokój brata. Na szczęście jęki i westchnienia ucichły już chwilę temu, ale Crystal była wręcz pewna, że Ruby wciąż nie wypuścił jej z łóżka. Zresztą, wolała o tym nie myśleć. Ważne, że nie zagłuszają już muzyki.
— Podwędziłeś? — rzuciła niby karcąco, jednak uśmiech, który wstąpił na jej usta, szybko zrujnował rolę jaką próbowała odegrać.
Roześmiała się, wyciągając rękę po butelkę. Piwo było dobre, ale stan upojenia ostatnio bardzo jej się spodobał. Nic dziwnego, że ucieszyła się na widok czegoś mocniejszego. Wzięła szybko kilka łyków i... tym razem to ona zakrztusiła się napitkiem. Nie było to aż tak spektakularne jak u Gideona, nie pozostawiło też aż takiej plamy, zdążyła przysłonić usta rękawem naciągniętym na dłoń.
Nie żeby było to jakieś strasznie dziwne albo szokujące pytanie, nie było też w żaden sposób krępujące, ale jakoś nie spodziewała się ich z ust Gideona, prędzej spodziewałaby się go po Edith.
— Chłopaka mówisz...? W sumie nigdy nie miałam, a co? Jakoś nigdy mnie jakoś bardzo do kogoś nie ciągło. Miałam parę osób na oku, ale no nie wiem... nie jestem chyba gotowa. A ty? Masz kogoś? Albo ktoś ci się podoba?
— Chłopaka mówisz...? W sumie nigdy nie miałam, a co? Jakoś nigdy mnie jakoś bardzo do kogoś nie ciągło. Miałam parę osób na oku, ale no nie wiem... nie jestem chyba gotowa. A ty? Masz kogoś? Albo ktoś ci się podoba?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz