- Nie było mnie w nocy w pokoju, więc ciężko by z tym było – przyznała, nie wspominając o tym, że w sumie z NamGim wkradli się do sali treningowej, czego nie powinni byli robić i przesiadywali tam całą noc. Aż dziwiło ją, że tak naprawdę nich ich na tym nie przyłapał i nie pojawił się żaden nauczyciel gotowy dać im upomnienie, reprymendę czy tak jak w liceum, posadzić ją do kozy. Pamiętała, że bardzo często była zmuszona spędzić kilka dodatkowych godzin w szkole jako konsekwencje łamania regulaminu. Nic nie mogła poradzić na to, że dla niej ludzkie przedmioty były po prostu nudne i przede wszystkim zbędne. Niemniej, do szkoły lubiła chodzić, bo spotykała się tam z Kaiem, dodatkowo ich rodzice nie mogli ich wtedy pilnować, bo byli w domu. No cóż, we wszystkim zawsze znajdował się jakiś plus, trzeba było tylko pogrzebać.
- Doskonale to rozumiem – przyznała, potwierdzając słowa dziewczyny. Sama była zmęczona i nie planowała pojawiać się tego dnia na lekcjach. Zwyczajnie nie miała na to siły i wcale się sobie nie dziwiła. Trening z Azjatą był dość wyczerpujący i kilkugodzinny. – Będziemy jeszcze miały okazję się poznać, w końcu dzielimy pokój – Atea podeszła do swojej szafy i wyciągnęła ze środka granatową, satynową, dwuczęściową piżamę z bluzką na ramiączka i spodenkami. Uwielbiała ten materiał, bo praktycznie go nie czuła, kiedy leżał na ciele, przez co był cholernie wygodny. Poza tym nie krępował ruchów i nie było jej za gorąco. – Nie przejmuj się, śmiało pytaj. Jestem wilkołakiem. Jeśli chcesz, możesz iść się przepłukać pierwsza. A o twojej rasie nie słyszałam, niemniej skoro Norwegia to znaczy, że jesteś z ludzkiego wymiaru? – uśmiechnęła się do niej, siadając na nadal pościelonym łóżku.
- Oh, z pewnością kiedyś zamęczę cię pytaniami - powiedziała radośnie łapiąc naszykowaną piżamę. - Tak. Choć moje miasteczko było tak małe i wypełnione istotami nadnaturalnymi, że czułam się, jakbym mieszkała w innym świecie... Dziękuję. Chętnie skorzystam - chociaż wilczyca planowała coś jeszcze dodać, to po prostu nie miała siły. Poczekała aż jej współlokatorka na spokojnie weźmie prysznic i dopiero sama się tam udało, oczywiście wybierając letnią wodę. Nie przepadała za gorącą, poza tym uważała, że zimna woda dobrze wpływała na jej ciało. Mniej więcej pół godziny po tej krótkiej rozmowie, obie dziewczyny smacznie spały, zwinięte w burito z pościeli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz