- Dziękuję, tobie także się należy odpoczynek – Atea zwróciła się do NamGiego, który wyraźnie dawał jej znak, że zamierzał się oddalić. – Mam nadzieję, że jeszcze uda się nam to powtórzyć – dodała jeszcze, machając do młodzieńca, który właśnie zniknął za zakrętem w korytarzu. Wilczyca absolutnie nie miała pojęcia skąd ten chłopak czerpał tyle entuzjazmu i siły po całonocnym treningu. Ona czuła się strasznie zmęczona i była w stanie myśleć tylko o prysznicu oraz długiej drzemce, bez względu na to, czy potem wyląduje na dywaniku u dyrektorki czy nie. Pewnie wyląduje. W końcu to nauczycielka, a ona właśnie zamierzała zerwać się z lekcji, ale mówiąc szczerze, nie sądziła, żeby w takim stanie cokolwiek z nich wyciągnęła. Poza tym o wielu rzeczach omawianych w trakcie zajęć już wiedziała, mimo wszystko miała dwadzieścia jeden lat. Dziewczyna od dziecka wychowywała się w połowie w świecie ludzi, a w połowie w świecie wilków. W jej rodzinie bardzo ceniło się każdą ze stron natury i osobowości. Dużą wagę też przykładało się do tradycji, dlatego pobierała nauki zarówno od ojca, jak i matki. Z resztą również jej starsi bracia starali się ją czegoś nauczyć. U wilków w jej rodzinie starsze rodzeństwo pełniło równie ważną rolę przy opiece nad młodszym, jak rodzice. W końcu gdyby spojrzeć na wilki, mowa teraz o zwierzętach, to ojciec i matka musieli polować. W czasie, który oni poświęcali na zdobycie jedzenia dla całej rodziny, starsze rodzeństwo opiekowało się młodszym. Często też sobie pomagali. Wiedziała i umiała więc całkiem sporo, co sprawiało, że zastanawiała się, czy dokonała właściwego wyboru, idąc do klasy łowców. Może powinna wybrać inną?
Kiedy zatopiona we własnych myślach, zamierzała wejść do swojego pokoju, z oddali wyczuła zbliżający się w jej stronę zapach innego wilka. Zwróciła głowę w jego kierunku, by chwilę później dostrzec jak raptem kilka metrów od niej staje młody mężczyzna w towarzystwie jakiejś dziewczyny. Ton on zwrócił jej szczególną uwagę, głownie ze względu na to, że był wilkołakiem i to na niego najpierw spojrzała, odwzajemniając przy tym uśmiech nastolatki. Mężczyzna wywołał u niej naturalny odruch obrony swojego rewiry i gdyby w porę się nie powstrzymała, zapewne by na niego warknęła, żeby się bardziej nie zbliżał. Umiała jednak zdusić wszelkie instynkty, a jedynym co się u niej zmieniło to jej oczy, które zalśniły błękitem, reagując na obcego wilka w pobliżu. Chwilę się po prostu w niego wpatrywała, a obecność prawdopodobnie jej współlokatorki, wnioskując po tym samym numerze pokoju, dotarła do niej z lekkim opóźnieniem. Chcąc zachować się kulturalnie, wyciągnęła rękę w stronę dziewczyny z ciepłym i przyjaznym uśmiechem.
- Hej, wygląda na to, że będziemy razem mieszkać – zaczęła spokojnie. – Jestem Atea, miło poznać – uścisnęła jej dłoń i dopiero wtedy ponownie spojrzała na mężczyznę. - … Pana również… - dodała to o wiele za późno niż powinna, co dało się zauważyć, ale miała problem z określeniem, w jaki sposób się do niego zwrócić. Uznała jednak, że to będzie najbezpieczniejsze, bo nie chciała robić sobie wrogów wśród innych wilków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz