Chłopak zaskoczony nagłym upadkiem i słodkim zapachem lisicy aż zeszytwniał. Potrzebował dłuższej chwili by zrozumieć co dokładnie się stało. Mniejsza od niego lisica zaczęła wesoło do niego mówić, gdy ten podniósł się na łapy zauważając sporą różnicę wzrostu między nimi.
— Acerne — przedstawił się i machnął ogonem. — Nie spodziewałem się, że spotkam tu innego człowieka zmieniającego się w lisa... Chyba, że nie jesteś człowiekiem?
Próbował rozumieć słodką woń stworzenia stojącego przed nim, jednak wiele mu nie mówiła, prócz tego, że była naprawdę przyjemna i słodka. Spodobała mu się. W lesie, w którym żył rzadko czuł takie słodkie zapachy.
Zniżył swój lisi łebek i powąchał białą istotkę.
— Masz bardzo przyjemny zapach — powiedział zniżając się na łapach by spojrzeć lisowi w oczy. — A co do tego ataku to... Zaskoczyłaś mnie, ale nic się nie stało.
Uśmiechnął się w swój lisi sposób i machnął kitą. Na wspomnienie zapachu lasu jaki odczuła biała istotka Acerne zbliżył swój nos do własnego futra próbując coś wyczuć. Cóż... Nie był pewien czy to był zapach lasu, jednak każdy odczuwał swój zapach inaczej. Przynajmniej tak stwierdził młody Caarag.
— Pojawiłem się tu przed chwilą — odparł opadając całkowicie na podłogę, prostując przy tym przednie łapki. — Byłem w swoim lesie gdzie zauważyłem dziwny krąg. Nie spodziewałem się, że będzie jakiś magiczny! Przez niego wylądowałem tutaj. Jeszcze na zewnątrz kręcą się jacyś podejrzani ludzie...
Po jego ciele przeszedł dreszcz na samo wspomnienie mężczyzn, którzy aż za bardzo przypominali Caaragowi Wyzwolicieli.
Ludzie z jego wioski żyli w pokoju z duchami lasu, bożkami czy innymi istotami poruszającymi się po terenach lasu. Wiele razy pomagali sobie nawzajem. Jednak, gdy Acerne stał się jednym z nich, a czas nieubłaganie mijał nastała dziwna zmiana. Ludzie zaczęli przywłaszczać sobie coraz większe tereny ich lasu, ich domu. Strażnik Lasu, leszy, który uratował życie Caaragowi zaczął być coraz bardziej niespokojny. Ludzie zaczęli polować na istoty z lasu. Wśród ich ludu powstała grupa kłusowników, łowców, nazywających się Wyzwolicielami. Nastawiali wiele pułapek w ich lesie. A młody Caarag, który ganiał się niczym dziecko po lesie za zającem, w końcu wpadł w jedną z nich...
— Co to za zamczysko, w którym jesteśmy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz