Vaherem wyłożył się wygodnie na krześle, obserwując kuriozalnie, wyglądającą meduzę oraz innych uczniów. Była niebezpieczna, och tak, ale też miała słabe punkty. Zgadzał się ze zdaniem Gabe'a, ta akademia była popieprzona. Wyciągnął swój ulubiony nożyk, Blut und Ehre, krew i honor. Ty mieszała się krew, niszcząc honor. By groźne istoty mogły uczęszczać do szkoły, musiano je najpierw jakoś utrzymać w ryzach, ograniczyć wytwarzanie jadu, zabrać zdolność patrzenia.
— Tolerancja, zabezpieczyli ich, by nie zrobili nikomu krzywdy. Wiesz jak to działa.
Napił się herbaty i oblizał wargi, po czym parsknął lekko.
— Ta, ornitoreptyle to ogniwo między rasami gadzimi i ptasimi. Wiesz czasem jak przyroda tworzy dwa organizmy o podobnych narządach, ale innym pochodzeniu? Coś w tym stylu. Nim tu przybyłem, robiłem mały research na temat innych ras, meduzy i bazyliszki łączą dwie rzeczy, oczy i ogony. Oczy, cóż, zabijamy wzrokiem, ona zwapnia kości, ja doprowadzam do zawału, a ogony... — Położył na stole swój długi ogon, zakończony charakterystyczną grzechotką. — Strefa wrażliwa, erogenna na ogonie. — Po kiego chuja mu to mówił? Przecież Gabe mógł wykorzystać to przeciwko niemu. Ale z drugiej strony, chyba nie przepadał za innymi rasami. — Chyba mamy te same podejście do innych ras i życia, dobrali nas dobrze... — mruknął, bawiąc się ostrzem.
Plotka 3
Już wkrótce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz