Hana miała rację, meduza powinna odpocząć, ale nie chciała opuszczać drugiego zajęć i mieć nowych problemów z dyrektorką. Poza tym, gdyby Pullos odkryła, że Jelly kupiła od Gideona dość... zakazany eliksir, oboje wylecieliby ze szkoły z hukiem. Z drugiej strony, naprawdę powinna odpocząć, bo gdyby zemdlała na zajęciach, zostanie wysłana do szpitala, choć ciekawe jak, w końcu ważyła niemal tonę, a i ciało miała długie.
— Z jednej strony masz rację, ale chyba nie mogę opuścić zajęć, już miałam problemy z dyrektorką — westchnęła Jelly, przecierając oczy.
Ogrzyca wydawała się rubaszna, ale w jej głosie rzeczywiście można było odczuć troskę. Meduza z lekkim niedowierzaniem pokręciła głową, gdy usłyszała, że Hana chodzi do klasy alchemicznej. Z taką budową ciała i zapewne dużą siłą pasowała do łowców, nie alchemików, ale w końcu to był jej wybór.
— Chodzę do łowców — mruknęła Gorgon. — Dlatego wolałabym być też na zajęciach...
... i przyjrzeć się braciom Dong, dokończyła, wewnątrz swojej głowy. Nie pamiętała dobrze wydarzeń poprzedniej nocy, zapamiętała jedynie zapach braci Dong, a przede wszystkim, co dziwne, woń starszego, BaoChenga. Nie pamiętała, jakim cudem się na niego natknęła, ani jak znalazła się później w pokoju. Hana poszła odnieść talerze, uprzednio proponując odprowadzenie meduzy do pokoju. Jelly przystałaby na to, gdyby nie fakt, że nie chciała opuszczać zajęć. Tak naprawdę nie miała pojęcia, czy nie wyzionie ducha w samotna w pokoju. Hana była zaskakująco miła, nie oceniała, traktowała przyjaźnie, nie podejrzliwie, nie widziała w niej potwora. Gdy wróciła, spojrzała prosto w oczy meduzy, która odwróciła speszona wzrok, mimo że miała na sobie okulary, a moc zabrała jej Aquata, czyniąc praktycznie bezbronną. Sytuacja, w której znalazła się meduza, była prostą drogą do śmierci, a po wypiciu energetyka zmieszanego z kawą, zawału serca. A poza tym, na zajęciach musiała być aktywna, ruszać się, co mogło doprowadzić do dalszych problemów.
— Z chęcią, ale nie wiem czy to rozsądne żebym została sama w pokoju, mam wrażenie, że zaraz wykituję. — Uśmiechnęła się lekko, delikatnie.
Plotka 3
Już wkrótce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz