Przeprosiny mężczyzny wydawały się zbędne Criście, wystarczało jedno spojrzenie jakie jej posłał, a ona zastanawiała się, za co właściwie Aldert przeprasza. Powoli podniosła się z jego pomocą i rozejrzała się. Ciemność panująca w akademii nie pomagała. W dodatku wzrok dziewczyny słabo sobie radził w takich warunkach szukając półprzeźroczystego ducha.
– Jest – kiwnęła głową, gdy ujrzała w końcu zarys zjawy przy uchylonych drzwiach. Ujrzała jego jasne, rozbawione oczy nim zniknął w pomieszczeniu. – Że też sobie wybrał porę na zabawę...
Była zła – to oczywiste. Martwiła się o jajo, ale także denerwowała się wkręceniem mężczyzny w całą tą sprawę. Przecież mógł mieć jakieś inne obowiązki, czy zajęcia. A teraz ganiał razem z rudowłosą za duchem po korytarzach akademii! Nie ma to jak pierwsze wrażenie – sarknęła w myślach i ruszyła tym razem wolniej w stronę pokoju. Przynajmniej tak myślała, bo gdy tylko uchyliła drzwi zauważyła starą, zaniedbaną klasę z wysokimi regałami pod sam sufit, ogromną dwuskrzydłową szafą i jeszcze większą tablicą zapisaną w innym języku. Zaciekawiona zaczęła się rozglądać. Dotknęła palcami ciężką, ciemną zasłonę i od razu kichnęła przez kurz jaki uniósł się w powietrzu.
– Wieki tu chyba nie sprzątali – mruknęła idąc w stronę tablicy. Napisy na tablicy były dla dziewczyny niczym hieroglify na ścianie piramidy – nie do rozczytania, jednak wyglądające niezwykle. Jej wzrok jednak przykuło coś błyszczącego. Spojrzała na szafkę stojącą w kącie klasy. Stały na niej różnego rodzaju kryształy. Uchyliła delikatnie usta i prawie w podskokach podeszła do znaleziska. Całkowicie zapomniała po co znalazła się w tej klasie oraz kto stał niedaleko niej. Kryształy wyglądały zbyt kusząco, zbyt błyszcząco i zbyt kosztownie... Szlag! Odsunęła się od półki jak oparzona. Co ona wyprawiała?! Zacisnęła palce w pięści i wepchnęła głęboko w kieszenie jeansów. Straciła kontrolę i wcale jej się to nie podobało.
– Ciekawe... – usłyszała przy uchu, na co szybko się rozejrzała. Przed jej twarzą mignęły blond włosy chłopaka, nim znów go straciła z oczu.
Westchnęła zmęczona. Mógłby już odpuścić. Było już tak późno, a ona miała rano wstać na zajęcia, na które tym razem nie chciała zaspać.
– Oddaj mi jajo. Koniec zabawy na dziś – powiedziała głośniej, tak jakby duch miał jej nie usłyszeć.
– Na dziś? – Zjawa pojawiła się tuż przed nią. Mogła przysiąc, że wcześniej wyglądała jak dziesięciolatek, a teraz... Teraz stał przed nią młody chłopak o elegancko ułożonych blond włosach, szarym, przeszywającym spojrzeniu i delikatnym uśmiechu na twarzy. Wręcz flirciarskim. – W takim razie musisz obiecać, że jeszcze się zobaczymy.
Zamrugała analizując słowa chłopaka. Skąd ta nagła zmiana? W dodatku poczuła szczyptę niepokoju stojąc przed blondynem. Poczuła jak po plecach przebiega jej gęsia skórka, gdy duch się zbliżył. Bił od niego niepokojący chłód.
– Najpierw musisz oddać mi jajo – powiedziała zbierając w sobie resztki odwagi, jakie skrywała do tej pory.
Duch zachichotał, jakby usłyszał najlepszy żart w tym stuleciu i złożył ręce za sobą odchylając lekko głowę do tyłu. Przyglądał jej się spod długich, jasnych rzęs, aż jego wzrok przeniósł się na stojącego nieopodal Alderta.
Plotka 3
Już wkrótce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz