Kiwnęła głową ze zrozumieniem, podejrzewając że jego pierwsze spotkania z bronią były o wiele przyjemniejsze niż jej. Mimo, że częściowo była człowiekiem, miała też geny wilka. Zwierzęcia, którego głośny wystrzał z pistoletu, albo szczęk stali, która się spotykała w morderczym tańcu przyprawiał o panikę i zmuszał do ucieczki. Były to działania i reakcje całkowicie instynktowne, zakorzenione w naturze. Nigdy nie chciała z nimi walczyć, dlatego tak trudno jej było trzymać broń.
- Tradycje – uśmiechnęła się mówiąc to z pewną nutą nostalgii, kiedy przypominała sobie swoje dzieciństwo i tradycje, które wpajali jej nie tylko rodzice, ale i dziadkowie. Ileż ona się nawyklinała przy kolejnych rozmowach o zasadach, przestrzeganych w jej rodzie od lat. A ileś się nasłuchała, że zawiodła swoją rodzinę, kiedy nie związała się z żadnym z kuzynów. Oczywiście słyszała to głównie od ojców tych kuzynów, bo jej rodzice, oboje w końcu to zaakceptowali. Tacie zajęło to o wiele więcej czasu niż mamie, ale w końcu i on się oswoił z tym, że jego córka wychodzi poza schematy. Nawet zaczął to doceniać, kiedy jej związek z Kaiem zabliźnił konflikt pomiędzy dwoma stadami trwający już od wielu pokoleń. Nawet teraz, po jego śmierci, byli w stanie dalej współpracować, z szacunku do pamięci o tym czarnym wilku.
– W mojej rodzinie też było ich mnóstwo, ale najważniejszą zaburzyłam – roześmiała się na samo wspomnienie o tym, bo chociaż nadal bolesne, zaczynała sobie z tym radzić. – Domyślam się, sama mam sześciu starszych braci, którzy zawsze byli stawiani przy mnie za przykład – weszli do sali treningowej. Ateę zdziwiło trochę to, że mogli tak bez wyjaśnień i bez oporów korzystać z sal, ale z drugiej strony to był przejaw zaufania, jakim dyrekcja darzyła swoich uczniów. W jakiś sposób działało to na wilczycę tak, że nie chciała go nadszarpnąć. Będąc już w środku spojrzała na broń i przygryzła wargę wyraźnie niezadowolona z tego, że naprawdę musiała się za to wziąć. Nie chciała, ale niestety to było obowiązkowe w jej klasie, więc nie miała wyboru. – Nie cierpię tej broni… - przez ułamek sekundy faktycznie było widać w jej oczach strach i chęć ucieczki. Znowu słyszała w swojej głowie echo tego śmiertelnego strzału. - Od czego mam zacząć? - zapytała, spoglądając na mężczyznę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz