Oooh, no tak, akcent. To faktycznie dość mocno zdradzało dziewczynę, z czego zdawała sobie sprawę. Niestety trudno jej było się go wyzbyć całkowicie, więc już dawno temu się z tym poddała. Powtarzała sobie, że nie musi mówić ani tym wywyższającym się, brytyjskim akcentem, ani zbyt luzackim amerykańskim, a po prostu takim, żeby inne osoby były w stanie ją zrozumieć. I to jej akurat wychodziło.
Jedna z jej brwi znów uniosła się nieco wyżej w pytającym wyrazie, kiedy jasnowłosy chłopak przerwał na dłuższy moment swoją wypowiedź. Oraz...? Oraz co...?
Już miała o to zapytać, gdy ten ubiegł ją swoją odpowiedzią, która swoją drogą dosyć ją zaskoczyła. Zapach? Naprawdę spodziewała się chyba każdej możliwej rzeczy, która mogłaby kogoś naprowadzić na jej narodowość, ale tą rzeczą z pewnością nie był zapach. Wysłuchiwała jego tłumaczeń, które w jakimś małym stopniu ją uspokoiły. Taka cecha gatunkowa wydawała jej się dużo bardziej zrozumiała i przede wszystkim normalna niż celowe obwąchiwanie kogoś, bo tak.
"Huh, więc tak pachnie Rosja, co?", pomyślała, słuchając opisu Vena. Chyba nigdy nie przypuszczała, że kiedykolwiek wypowie, nawet jeśli tylko w myślach, takie zdanie. Zdziwiła się też całkiem słysząc, jakimi przymiotnikami opisał ją chłopak. To nie tak, że jej się one nie podobały, ale raczej nikt wcześniej tak o niej nie myślał. To było... Całkiem nowe doświadczenie.
Przypatrywała się wyraźnie zmieszanemu chłopakowi, który już po chwili zaczął przepraszać za swoje słowa.
- Nie no, luz. Mówisz wprost to, co myślisz, a to dobra cecha. A na pewno lepsza niż takie pokrętne gadanie bez ładu i składu i o byle czym. - stwierdziła, uśmiechając się lekko w pokrzepiający sposób.
Widząc, że chłopak wypełnił kartę, zdjęła plecak i schowała do niego książkę, wysłuchując przy tym kolejnych słów bazyliszka. Już po chwili jej plecaczek znów zagościł na jej plecach, a na sama zerknęła na chłopaka.
- Naah, drobiazg. - poprawiła nieco te bardziej niesforne kosmyki włosów - I zapamiętam. Jeszcze raz dzięki. Too do następnego! - pomachała mu, po czym ruszyła swobodnym krokiem w stronę wyjścia z biblioteki, całkiem uradowana nową znajomością.
Jedna z jej brwi znów uniosła się nieco wyżej w pytającym wyrazie, kiedy jasnowłosy chłopak przerwał na dłuższy moment swoją wypowiedź. Oraz...? Oraz co...?
Już miała o to zapytać, gdy ten ubiegł ją swoją odpowiedzią, która swoją drogą dosyć ją zaskoczyła. Zapach? Naprawdę spodziewała się chyba każdej możliwej rzeczy, która mogłaby kogoś naprowadzić na jej narodowość, ale tą rzeczą z pewnością nie był zapach. Wysłuchiwała jego tłumaczeń, które w jakimś małym stopniu ją uspokoiły. Taka cecha gatunkowa wydawała jej się dużo bardziej zrozumiała i przede wszystkim normalna niż celowe obwąchiwanie kogoś, bo tak.
"Huh, więc tak pachnie Rosja, co?", pomyślała, słuchając opisu Vena. Chyba nigdy nie przypuszczała, że kiedykolwiek wypowie, nawet jeśli tylko w myślach, takie zdanie. Zdziwiła się też całkiem słysząc, jakimi przymiotnikami opisał ją chłopak. To nie tak, że jej się one nie podobały, ale raczej nikt wcześniej tak o niej nie myślał. To było... Całkiem nowe doświadczenie.
Przypatrywała się wyraźnie zmieszanemu chłopakowi, który już po chwili zaczął przepraszać za swoje słowa.
- Nie no, luz. Mówisz wprost to, co myślisz, a to dobra cecha. A na pewno lepsza niż takie pokrętne gadanie bez ładu i składu i o byle czym. - stwierdziła, uśmiechając się lekko w pokrzepiający sposób.
Widząc, że chłopak wypełnił kartę, zdjęła plecak i schowała do niego książkę, wysłuchując przy tym kolejnych słów bazyliszka. Już po chwili jej plecaczek znów zagościł na jej plecach, a na sama zerknęła na chłopaka.
- Naah, drobiazg. - poprawiła nieco te bardziej niesforne kosmyki włosów - I zapamiętam. Jeszcze raz dzięki. Too do następnego! - pomachała mu, po czym ruszyła swobodnym krokiem w stronę wyjścia z biblioteki, całkiem uradowana nową znajomością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz