Dziewczyna wysłuchiwała uważnie jego słów, milknąc przy tym, żeby kolejnymi pytaniami nie zagłuszać chłopaka. Zaśmiała się rozbawiona na jego przyrównanie siebie do samolotu. Z zaciekawieniem słuchała jego tłumaczeń, kiwając ze zrozumieniem główką, kiedy ten tłumaczył, że nie potrafi do końca panować nad ogniem, przez co w jakimś stopniu mu współczuła, bo poniekąd miała podobny problem i wiedziała, jak to jest.
Stanęła obok chłopaka, by następnie po otrzymaniu od niego kartek zacząć je podpisywać we wskazanych miejscach, tylko po krótce czytając, co się na nich znajduje, bo jednak bardziej zainteresowana w tym momencie była brunetem i jego słowami.
Oddała dozorcy papiery, po czym spojrzała podekscytowana na chłopaka po jego ostatnich słowach.
- Mógłbyś? - zapytała jakby dla upewnienia, po czym ochoczo pokiwała głową na znak, że jej to odpowiada.
Razem z chłopakiem udała się więc w stronę wyjścia, po drodze wypytując go jeszcze o inne rzeczy związane z jego rasą, jakie tylko wpadły jej do głowy, bo jednak była bardzo tym zainteresowana.
Tak się zagadała, że z początku w ogóle nie zwróciła uwagi na znajdującego się nieopodal znajomego z biblioteki, więc zamiast jakkolwiek się z nim przywitać czy dać w inny sposób znak, że go dostrzegła, kroczyła obok wyższego chłopaka, zadając mu pytania lub opowiadając swoje przemyślenia, gestykulując przy tym trochę za bardzo rękami.
- ...No a jakbyś tak na przykład... Miał się udać w jakąś podróż, to ile byś potrafił dolecieć na swoich skrzydłach? Tyle co normalny ptak? Choć w sumie, skoro mówiłeś, że jesteś gigantem w tej formie, to chyba też jesteś silniejszy i dałbyś radę pofrunąć dalej, co nie? Noo chyba, że przez to właśnie szybciej się męczysz. - dziewczyna złożyła usta w dziubek zamyślona, uciekając spojrzeniem na bruneta, od którego miała nadzieję usłyszeć jakieś zdanie w tej sprawie.
Stanęła obok chłopaka, by następnie po otrzymaniu od niego kartek zacząć je podpisywać we wskazanych miejscach, tylko po krótce czytając, co się na nich znajduje, bo jednak bardziej zainteresowana w tym momencie była brunetem i jego słowami.
Oddała dozorcy papiery, po czym spojrzała podekscytowana na chłopaka po jego ostatnich słowach.
- Mógłbyś? - zapytała jakby dla upewnienia, po czym ochoczo pokiwała głową na znak, że jej to odpowiada.
Razem z chłopakiem udała się więc w stronę wyjścia, po drodze wypytując go jeszcze o inne rzeczy związane z jego rasą, jakie tylko wpadły jej do głowy, bo jednak była bardzo tym zainteresowana.
Tak się zagadała, że z początku w ogóle nie zwróciła uwagi na znajdującego się nieopodal znajomego z biblioteki, więc zamiast jakkolwiek się z nim przywitać czy dać w inny sposób znak, że go dostrzegła, kroczyła obok wyższego chłopaka, zadając mu pytania lub opowiadając swoje przemyślenia, gestykulując przy tym trochę za bardzo rękami.
- ...No a jakbyś tak na przykład... Miał się udać w jakąś podróż, to ile byś potrafił dolecieć na swoich skrzydłach? Tyle co normalny ptak? Choć w sumie, skoro mówiłeś, że jesteś gigantem w tej formie, to chyba też jesteś silniejszy i dałbyś radę pofrunąć dalej, co nie? Noo chyba, że przez to właśnie szybciej się męczysz. - dziewczyna złożyła usta w dziubek zamyślona, uciekając spojrzeniem na bruneta, od którego miała nadzieję usłyszeć jakieś zdanie w tej sprawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz