Jasnowłosa dziewczyna skupiła wzrok na chłopaku, kiedy ten jej odpowiadał. Z jednej strony uważała za całkiem urocze to, jak się do niej zwracał, ale z drugiej było jej z tym nieco dziwnie. Zwykle ludzie zwracali się do niej po prostu po imieniu, ewentualnie nazwisku, a jeśli byli zbyt zuchwali – używali stwierdzenia "ta mała", co było zdecydowanie najgorszą opcją.
- Wiesz, nie musisz tak z tą "panienką". W sensie to miłe, ale niepotrzebne. - powiedziała łagodnie, obserwując jak ten wstaje i odsuwa jej krzesło.
Zeskoczyła z niego, mimo że wcale nie było ono tak wysokie, więc nie musiała tego robić i stanęła na równych nogach. Zerknęła na jego dłoń, a następnie na lekki uśmiech jaki jej posłał podczas przedstawiania się.
- Oh, no tak. Sonia, też miło poznać. - uścisnęła jego dłoń, odwzajemniając uśmiech. Postanowiła nie przedstawiać się z nazwiska w porównaniu do chłopaka, bo po pierwsze uznała to za zbędne, a po drugie zdawała sobie sprawę, że jej nazwisko dla osób spoza słowiańskich terenów może brzmieć dość śmiesznie.
Po krótkiej chwili zastanowienia, odparła:
- A co do książki to po prostu jakąś z fajną akcją. Chyba nie mam większych wymagań. - wzruszyła ramionami, by po chwili zmarszczyć nieco nosek i dodać szybko:
- Albo w sumie mam: Niech to nie będzie żadne romansidło, błagam. Przy niektórych naprawdę zrzygać się idzie. - stwierdziła niezadowolona, zerkając w stronę licznych regałów z książkami, by na koniec wrócić spojrzeniem na białowłosego, czekając aż ten zdecyduje, gdzie dokładnie powinni się udać w poszukiwaniu książki.
- Wiesz, nie musisz tak z tą "panienką". W sensie to miłe, ale niepotrzebne. - powiedziała łagodnie, obserwując jak ten wstaje i odsuwa jej krzesło.
Zeskoczyła z niego, mimo że wcale nie było ono tak wysokie, więc nie musiała tego robić i stanęła na równych nogach. Zerknęła na jego dłoń, a następnie na lekki uśmiech jaki jej posłał podczas przedstawiania się.
- Oh, no tak. Sonia, też miło poznać. - uścisnęła jego dłoń, odwzajemniając uśmiech. Postanowiła nie przedstawiać się z nazwiska w porównaniu do chłopaka, bo po pierwsze uznała to za zbędne, a po drugie zdawała sobie sprawę, że jej nazwisko dla osób spoza słowiańskich terenów może brzmieć dość śmiesznie.
Po krótkiej chwili zastanowienia, odparła:
- A co do książki to po prostu jakąś z fajną akcją. Chyba nie mam większych wymagań. - wzruszyła ramionami, by po chwili zmarszczyć nieco nosek i dodać szybko:
- Albo w sumie mam: Niech to nie będzie żadne romansidło, błagam. Przy niektórych naprawdę zrzygać się idzie. - stwierdziła niezadowolona, zerkając w stronę licznych regałów z książkami, by na koniec wrócić spojrzeniem na białowłosego, czekając aż ten zdecyduje, gdzie dokładnie powinni się udać w poszukiwaniu książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz