Białowłosa kompletnie nie rozumiała tej niechęci chłopaka. Może nie znała Vena jakoś przerażająco długo, ale jej zdaniem od razu było widać, że chłopak nie był ani trochę groźny. Kiedy już znaleźli się niedaleko, dziewczyna przestała go ciągnąć, jednak nie puściła jego przedramienia. Najwidoczniej wygodnie jej się trzymało tam dłonie.
- A czemu miałby nie dopisywać? - odpowiedziała białowłosemu z lekkim usmiechem.
Wróciła spojrzeniem na bruneta, kiedy ten się do niej odezwał. Prawdę mówiąc całkiem zaskoczyły ją te słowa. Chłopak wspominał, że jest gadem, ale nie spodziewała się akurat takim z zabójczym spojrzeniem. Choć w sumie to tłumaczyło jego przepaskę na oczach...
Spojrzała na białowłosego, a następnie na Khalida, właściwie sama nie wiedząc, co powinna w tym momencie powiedzieć. Chłopak mógł mieć rację. Miał rację. Zdecydowanie miał. Nie słyszała chyba nigdy o przyjaznym bazyliszku. Jednak z drugiej strony zdążyła już odrobinkę poznać Vena i do głowy by jej nie przyszło, że ten mógłby kogokolwiek skrzywdzić.
Stała tak dobrą chwilę, uciekając spojrzeniem od jednego chłopaka do drugiego, po czym zatrzymała się na trochę dłużej na białowłosym, którego zapytała:
- Nie zrobiłbyś nam przecież krzywdy, prawda? - spytała powoli, jakby musiała poważnie przeanalizować każde słowo, które mówi. W międzyczasie nieświadomie zacisnęła odrobinkę bardziej drobne dłonie na rękawie chłopaka, przy którym aktualnie stała.
- A czemu miałby nie dopisywać? - odpowiedziała białowłosemu z lekkim usmiechem.
Wróciła spojrzeniem na bruneta, kiedy ten się do niej odezwał. Prawdę mówiąc całkiem zaskoczyły ją te słowa. Chłopak wspominał, że jest gadem, ale nie spodziewała się akurat takim z zabójczym spojrzeniem. Choć w sumie to tłumaczyło jego przepaskę na oczach...
Spojrzała na białowłosego, a następnie na Khalida, właściwie sama nie wiedząc, co powinna w tym momencie powiedzieć. Chłopak mógł mieć rację. Miał rację. Zdecydowanie miał. Nie słyszała chyba nigdy o przyjaznym bazyliszku. Jednak z drugiej strony zdążyła już odrobinkę poznać Vena i do głowy by jej nie przyszło, że ten mógłby kogokolwiek skrzywdzić.
Stała tak dobrą chwilę, uciekając spojrzeniem od jednego chłopaka do drugiego, po czym zatrzymała się na trochę dłużej na białowłosym, którego zapytała:
- Nie zrobiłbyś nam przecież krzywdy, prawda? - spytała powoli, jakby musiała poważnie przeanalizować każde słowo, które mówi. W międzyczasie nieświadomie zacisnęła odrobinkę bardziej drobne dłonie na rękawie chłopaka, przy którym aktualnie stała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz