Słuchała zaintrygowana jego opowieści, kiwając co jakiś czas główką, a na jego ostatnie stwierdzenie w jej oczkach wręcz zabłyszczały iskierki radości.
- O jaa, ale byłoby super! - stwierdziła z ekscytacją mniej więcej na poziomie małego dziecka, które właśnie wybłagało u rodziców coś słodkiego w sklepie i zaraz miało to otrzymać.
Nieco zdziwiła się, widząc reakcję bruneta, więc rozejrzała się w poszukiwaniu tego czegoś, co go wprawiło w taki nastrój. Po chwili zauważyła dzięki temu białowłosego chłopaka z biblioteki, przez co na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech, połączony nieco z ulgą, bo jednak obawiała się trochę, że jest tu ktoś groźniejszy.
Wróciła wzrokiem na Khala, który zaproponował odejście od miejsca, w którym znajdował się Ven. Sonia w tym momencie otworzyła nieco szerzej oczka i patrząc na wyższego znajomego oznajmiła po chwili:
- Aaawwww, spokojnie, nie musisz się bać, to tylko Ven, fajny jest, serio. - zapewniła go, będąc święcie przekonana, że chłopak tak zareagował właśnie dlatego, bo wstydzi się nowych znajomości.
Niewiele myśląc, stanęła przed nim i złapała go obiema łapkami za przedramię, po czym zaczęła ciągnąć go trochę, a raczej próbować to zrobić, w stronę białowłosego chłopaka.
- Nie bój nic, Khal, zapoznam was i będzie cacy, mówię ci. - oznajmiła z radosnym uśmiechem, odwracając następnie wzrok w stronę bazyliszka, któremu pomachała, na moment puszczając przez to rękę bruneta.
- Heej! - zawołała przy tym geście do białowłosego, mając nadzieję, że chociaż ten nie będzie tak niechętny to zapoznania nowego, być może, kolegi. Zerknęła jeszcze raz na bruneta, jakby dla upewnienia, że ten zdążył już choć trochę zmienić podejście odnośnie spotkania z Venem.
- O jaa, ale byłoby super! - stwierdziła z ekscytacją mniej więcej na poziomie małego dziecka, które właśnie wybłagało u rodziców coś słodkiego w sklepie i zaraz miało to otrzymać.
Nieco zdziwiła się, widząc reakcję bruneta, więc rozejrzała się w poszukiwaniu tego czegoś, co go wprawiło w taki nastrój. Po chwili zauważyła dzięki temu białowłosego chłopaka z biblioteki, przez co na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech, połączony nieco z ulgą, bo jednak obawiała się trochę, że jest tu ktoś groźniejszy.
Wróciła wzrokiem na Khala, który zaproponował odejście od miejsca, w którym znajdował się Ven. Sonia w tym momencie otworzyła nieco szerzej oczka i patrząc na wyższego znajomego oznajmiła po chwili:
- Aaawwww, spokojnie, nie musisz się bać, to tylko Ven, fajny jest, serio. - zapewniła go, będąc święcie przekonana, że chłopak tak zareagował właśnie dlatego, bo wstydzi się nowych znajomości.
Niewiele myśląc, stanęła przed nim i złapała go obiema łapkami za przedramię, po czym zaczęła ciągnąć go trochę, a raczej próbować to zrobić, w stronę białowłosego chłopaka.
- Nie bój nic, Khal, zapoznam was i będzie cacy, mówię ci. - oznajmiła z radosnym uśmiechem, odwracając następnie wzrok w stronę bazyliszka, któremu pomachała, na moment puszczając przez to rękę bruneta.
- Heej! - zawołała przy tym geście do białowłosego, mając nadzieję, że chociaż ten nie będzie tak niechętny to zapoznania nowego, być może, kolegi. Zerknęła jeszcze raz na bruneta, jakby dla upewnienia, że ten zdążył już choć trochę zmienić podejście odnośnie spotkania z Venem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz