Nathan zauważył, że chłopak wędrował wzrokiem po jego ciele, jakby czegoś szukał. Zorientował się także, że nieznajomy był wystraszony, chociaż nie do końca rozumiał co go wystraszyło. Może coś mu się chwilę wcześniej przydarzyło? Może też to on był tego źródłem. Oczywiście odrzucił od siebie tę myśl, przecież on był tym co przynosił uśmiechy, a nie strach.
No dobra. Słysząc pytanie o kod identyfikacyjny nieźle się zdziwił. Wydawało mu się, że usłyszy coś w stylu “Hej, jestem x, miło cię poznać, jak masz na imię” Czy coś w tym stylu, tutaj jednak ten Jose odpowiedział dosyć… niecodziennie. “Może tak został wychowany” - pomyślał, obserwując Jose dotykającego jego wisiorek. Musiał przyznać, że ładnie on wyglądał. Zauważył też, że miał na szyi tatuaż. Nathan nie przepadał za takimi ozdobami, ale nie miał temu nic przeciwko. Chociaż zastanawiał się co on symbolizuje. Jego znajomy z starej szkoły miał mnóstwo tatuaży. Chociaż to jaką symbolikę obie on dopisał była dosyć średnia. Tatuował on sobie kolejne litery alfabetu, za każdy dzień kiedy był spizgany. Uznał to wtedy za jeden z jego gorszych pomysłów. Szczególnie kiedy był świadkiem tłumaczeń przed jego babcią. Na myśl tego wspomnienia zastanowił się czy tutaj też trafi na takich ludzi.
-Ee… tak możesz.
- dopiero po chwili zorientował się dopiero jak głupio to zabrzmiało, jednakże już nic nie mógł z tym zrobić. -Jestem Nathan. Lavender. Miło mi cię poznać.- odpowiedział wyciągając swoją rękę do przodu. Po takim przywitaniu zainteresował się kim (lub też czym) może być jego nowy kolega. Jednakże pomyślał, że lepiej będzie jeżeli nie zacznie rozmowy od zadawania setki pytań o tym jakie cuda potrafi. Lepszym pytaniem byłoby o jego cel podróży. Chociaż szansa na to, że idzie do tej samej klasy jest niska. -To gdzie się kierujesz?- zapytał rozglądając się po korytarzu. Jak na szkołę pełną różnych, niecodziennych rzeczy nie wyglądała jakoś specyficznie. Mógłby nawet powiedzieć, że jego stara szkoła miała podobne ściany. Te jednak były bardziej zadbane, niż te które jeszcze parę miesięcy temu podziwiał.
No dobra. Słysząc pytanie o kod identyfikacyjny nieźle się zdziwił. Wydawało mu się, że usłyszy coś w stylu “Hej, jestem x, miło cię poznać, jak masz na imię” Czy coś w tym stylu, tutaj jednak ten Jose odpowiedział dosyć… niecodziennie. “Może tak został wychowany” - pomyślał, obserwując Jose dotykającego jego wisiorek. Musiał przyznać, że ładnie on wyglądał. Zauważył też, że miał na szyi tatuaż. Nathan nie przepadał za takimi ozdobami, ale nie miał temu nic przeciwko. Chociaż zastanawiał się co on symbolizuje. Jego znajomy z starej szkoły miał mnóstwo tatuaży. Chociaż to jaką symbolikę obie on dopisał była dosyć średnia. Tatuował on sobie kolejne litery alfabetu, za każdy dzień kiedy był spizgany. Uznał to wtedy za jeden z jego gorszych pomysłów. Szczególnie kiedy był świadkiem tłumaczeń przed jego babcią. Na myśl tego wspomnienia zastanowił się czy tutaj też trafi na takich ludzi.
-Ee… tak możesz.
- dopiero po chwili zorientował się dopiero jak głupio to zabrzmiało, jednakże już nic nie mógł z tym zrobić. -Jestem Nathan. Lavender. Miło mi cię poznać.- odpowiedział wyciągając swoją rękę do przodu. Po takim przywitaniu zainteresował się kim (lub też czym) może być jego nowy kolega. Jednakże pomyślał, że lepiej będzie jeżeli nie zacznie rozmowy od zadawania setki pytań o tym jakie cuda potrafi. Lepszym pytaniem byłoby o jego cel podróży. Chociaż szansa na to, że idzie do tej samej klasy jest niska. -To gdzie się kierujesz?- zapytał rozglądając się po korytarzu. Jak na szkołę pełną różnych, niecodziennych rzeczy nie wyglądała jakoś specyficznie. Mógłby nawet powiedzieć, że jego stara szkoła miała podobne ściany. Te jednak były bardziej zadbane, niż te które jeszcze parę miesięcy temu podziwiał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz