Młoda kobieta chodziła po szkolnych korytarzach, szukając zaczepki, a nawet zwykłej rozmowy z kimkolwiek, uśmiechając się, jakby ktoś opowiedział jej najlepszy kawał na świecie. Podśmiewając się sama do siebie co jakiś czas. Nim jednak się spostrzegła, obraz przed oczami zaczął się jej rozmazywać niczym farba na ścianie i przez krótki moment wyglądała jak w obłędzie.
Potem poczuła tylko uścisk, znajomej jej osoby. Szybko ją to uspokoiło. Objęła szatyna na dłuższą chwile, kładąc mu brodę na jego ramieniu i mocno ścisnęła. Od razu zrobiło się jej lepiej, a na pewno spokojniej w jej głowie. Kiedy się od siebie odsunęli, zaczęli rozmawiać o wszystkim. Głownie o wydarzeniach jakie miały miejsce podczas jej nieobecności.
— Potem Ci coś jeszcze powiem, tylko mi przypomnij, bo gruba akcja. No dobra, nie tak gruba, ale zawsze jakaś plotunia — pokiwała głową, jakby przekonując samą siebie, że to w ogóle ciekawe.
W oddali już widziała kolejną szczuplutką sylwetkę. Przyjrzała się jej kryształowym włosom i się uśmiechnęła, lekko unosząc rękę i leniwie pokazując znak pokoju w jej stronę, jako przywitanie.
— Co, ty gada... — nie dokończyła, bo zadzwonił jej telefon, Edith przekręciła lekko głowę, a różowe włosy opadły z jej ramienia wolno. Zastanawiała się o kogo mogło chodzić i czy przypadkiem nie trzeba go zabić. W sensie, jeśli Crystal tak o kimś mówiła, to już musiało być źle. Nie oszukujmy się.
Grzecznie czekała, aż dziewczyna skończy, potem nawet nie zdążyła się odezwać. bo Gideon już zadecydował, choć on chciała powiedzieć dokładnie to samo. Pokiwała ponownie głową w udawanej zadumie, a potem się delikatnie uśmiechnęła.
— Poszwendać? To weźcie stroje kąpielowe — rzuciła z wolna Crystal, uśmiechając się przy tym wesoło.
— Zgadzam się, dobry pomysł, idźmy stąd jak najszybciej, zwłaszcza, że w końcu chodzi o jedzenie — słowotok uderzył w nich z dużą prędkością, bo dziewczyna powiedziała to wszystko na jednym wdechu. Co jak co, ale Edith uwielbiała jeść. Zwłaszcza, jeśli taka Crystal zapewniała ją, że będą pyszności. Jej nie trzeba dwa razy mówić o takich rzeczach. No i tym bardziej wagary.
— i... o pływanie? — dodała Ubel za moment, spoglądając na Kryształową przyjaciółkę. Poprawiła opadający kosmyk, swoich gęstych włosów za ucho.
Edith zaczęła opowiadać o czym usłyszała, kiedy dotarła do szkoły, a otem rozmowa między trójką jakoś się potoczyła. Ruszyli najpierw do swoich pokoi po stroje i plecaczki, a potem na pociąg. Nie zajęło im to aż tak dużo czasu. Stacja nie była wcale tak daleko, a przynajmniej nie dla roztrzepanej, ale aktywnej Ubel. Kiedy czekali już na pociąg, różowłosa spojrzała na towarzyszącą jej dwójkę i podrapała się po głowię lekko.
— Tak właściwie, Crystal, o co chodziło z tamtym kolesiem, co mówiłaś? — zapytała w końcu ciekawa, co się tak właściwie stało.
Potem poczuła tylko uścisk, znajomej jej osoby. Szybko ją to uspokoiło. Objęła szatyna na dłuższą chwile, kładąc mu brodę na jego ramieniu i mocno ścisnęła. Od razu zrobiło się jej lepiej, a na pewno spokojniej w jej głowie. Kiedy się od siebie odsunęli, zaczęli rozmawiać o wszystkim. Głownie o wydarzeniach jakie miały miejsce podczas jej nieobecności.
— Potem Ci coś jeszcze powiem, tylko mi przypomnij, bo gruba akcja. No dobra, nie tak gruba, ale zawsze jakaś plotunia — pokiwała głową, jakby przekonując samą siebie, że to w ogóle ciekawe.
W oddali już widziała kolejną szczuplutką sylwetkę. Przyjrzała się jej kryształowym włosom i się uśmiechnęła, lekko unosząc rękę i leniwie pokazując znak pokoju w jej stronę, jako przywitanie.
— Co, ty gada... — nie dokończyła, bo zadzwonił jej telefon, Edith przekręciła lekko głowę, a różowe włosy opadły z jej ramienia wolno. Zastanawiała się o kogo mogło chodzić i czy przypadkiem nie trzeba go zabić. W sensie, jeśli Crystal tak o kimś mówiła, to już musiało być źle. Nie oszukujmy się.
Grzecznie czekała, aż dziewczyna skończy, potem nawet nie zdążyła się odezwać. bo Gideon już zadecydował, choć on chciała powiedzieć dokładnie to samo. Pokiwała ponownie głową w udawanej zadumie, a potem się delikatnie uśmiechnęła.
— Poszwendać? To weźcie stroje kąpielowe — rzuciła z wolna Crystal, uśmiechając się przy tym wesoło.
— Zgadzam się, dobry pomysł, idźmy stąd jak najszybciej, zwłaszcza, że w końcu chodzi o jedzenie — słowotok uderzył w nich z dużą prędkością, bo dziewczyna powiedziała to wszystko na jednym wdechu. Co jak co, ale Edith uwielbiała jeść. Zwłaszcza, jeśli taka Crystal zapewniała ją, że będą pyszności. Jej nie trzeba dwa razy mówić o takich rzeczach. No i tym bardziej wagary.
— i... o pływanie? — dodała Ubel za moment, spoglądając na Kryształową przyjaciółkę. Poprawiła opadający kosmyk, swoich gęstych włosów za ucho.
Edith zaczęła opowiadać o czym usłyszała, kiedy dotarła do szkoły, a otem rozmowa między trójką jakoś się potoczyła. Ruszyli najpierw do swoich pokoi po stroje i plecaczki, a potem na pociąg. Nie zajęło im to aż tak dużo czasu. Stacja nie była wcale tak daleko, a przynajmniej nie dla roztrzepanej, ale aktywnej Ubel. Kiedy czekali już na pociąg, różowłosa spojrzała na towarzyszącą jej dwójkę i podrapała się po głowię lekko.
— Tak właściwie, Crystal, o co chodziło z tamtym kolesiem, co mówiłaś? — zapytała w końcu ciekawa, co się tak właściwie stało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz