Po ostatnich wydarzeniach kobieta była wyczerpana, tona papierów, dokumentów, dzwonienia i załatwiania wszystkiego trochę ją wykończyła. Dopiero teraz usiadła na swoim ulubionym fotelu w gabinecie, zapominając o wszystkich obowiązkach chociaż na chwilę.
Lochy zostały oczyszczone, szkoła znowu była bezpieczna, ale te morderstwa i porwania nie dawały jej spokoju. Co prawda wysłała wiadomość wszystkim uczniom, ale znając niektórych pewnie nawet nie zwrócili na niego uwagi. Mogła mieć więc tylko nadzieje, że ochrona szkoły da po prostu radę w razie kryzysu.
Niepewnie rozejrzała się po gabinecie. Wydawał się być jakoś wyjątkowo bardziej ponury i surowy niż zazwyczaj. Chyba będzie musiała zmienić trochę to pomieszczenie, żeby było bardziej przyjazne - nie tylko dla uczniów, ale i dla siebie. Bo atmosfera tutaj często była przytłaczająca.
Wtedy nagle sobie przypomniała, że miała mieć dziś wyjątkowego gościa. Szybko przejrzała raport i wytyczne dotyczące tej istoty. Mimik, który chce badać socjologie stworzeń, które są w naszej akademii. No cóż. Miała tylko nadzieje, że z istotą nie będzie żadnych kłopotów. W szkole byli kosmici, ale nigdy jeszcze nie widziała tej konkretnej rasy, więc nie do końca wiedziała czego się spodziewać. Była jednak przygotowana na każdą ewentualność i nie zamierzała pozwalać na wszystko. Nie w tej akademii i nie na jej warcie. Raport był długi, więc poświęciła mu więcej swojej uwagi, niby nie było nic w tym złego, ale z drugiej strony po co im to? Postanowiła skonsultować się w tej sprawię z jej dobrym przyjacielem i starym dyrektorem tej szkoły. Scottem Shawnem. Rozmawiali długo, około 3o minut. Wymieniali między sobą wszystkie za i przeciw. Tych drugich na szczęście nie było tak dużo i potencjalnie, spełnienie się takich przypadków było prawie niemożliwe.
Podziękowała za radę, tylko gdy rozległo się pukanie do drzwi. Szybko się rozłączyła i zaprosiła do środka nowo przybyłą osóbkę.
Uśmiechnęła się przyjaźnie w stronę istoty. No tak. Kiwnęła głowę w tego stronę.
- Dzień dobry, Nibiru - na bardzo krotką chwile przymknęła oczy, po czym oparła brodę na swoich pięściach, łokcie trzymając na jej biurku.Wysłuchała wszystkiego co ma do powiedzenia. Konkretne, ale to dobrze. Nie lubiła owijania w bawełnę. Akurat takie rzeczy się ceni. Pokiwała na znak, że rozumie.
- Nie powinno się udawać kogoś kim się nie jest to po pierwsze, Nibiru - stwierdziła kobieta po krótkiej chwili cieszy, między dwójką. Uśmiechnęła się nieco szerzej, co u niej było naprawdę rzadkim widokiem, zwłaszcza dla przyszłych uczniów. Bo tak zamierzała traktować i tą istotę.
- Wszystko mam w raporcie, chce tylko dodać parę rzeczy od siebie - z lekkim zaciekawieniem przyglądała się innej formie przybysza. Tym razem kobiecej. Ciekawe.
- Przestrzegaj regulaminu szkoły, nie bierz próbek bez zgody uczniów, proszę Cie też jednak o to, żebyś się tutaj dobrze czuło - mówiła mimo wszystko do tego jak "to". Szanowała wszystkie rasy, kultury i zwyczaje. A przynajmniej starała się chociaż tolerować.
- Na jakieś testy, jeśli takowe będziesz chciało robić, też musisz prosić o zgodę uczniów. Najlepiej, by było też jakbyś ujawniło swoją rasę, ale jeśli nie chcesz i uważasz, że popsuje to Twoje wyniki badań, to nie musisz. - dodała po chwili, mówiąc dość powoli i spokojnie.
- Mam nadzieje, że mimo wszystko może Ci się tutaj spodoba i odkryjesz siebie - podała istocie plan lekcji i powiedziała jeszcze, że po klucze do pokoju musi się udać do sekretariatu szkolnego.
- Poznaj innych, ale nie tylko dla badań, ale i dla siebie, Nibiru. To tyle ode mnie, ale może ty masz jakieś pytania? - zapytała, wciąż uważnie ilustrując to wzrokiem.
Lochy zostały oczyszczone, szkoła znowu była bezpieczna, ale te morderstwa i porwania nie dawały jej spokoju. Co prawda wysłała wiadomość wszystkim uczniom, ale znając niektórych pewnie nawet nie zwrócili na niego uwagi. Mogła mieć więc tylko nadzieje, że ochrona szkoły da po prostu radę w razie kryzysu.
Niepewnie rozejrzała się po gabinecie. Wydawał się być jakoś wyjątkowo bardziej ponury i surowy niż zazwyczaj. Chyba będzie musiała zmienić trochę to pomieszczenie, żeby było bardziej przyjazne - nie tylko dla uczniów, ale i dla siebie. Bo atmosfera tutaj często była przytłaczająca.
Wtedy nagle sobie przypomniała, że miała mieć dziś wyjątkowego gościa. Szybko przejrzała raport i wytyczne dotyczące tej istoty. Mimik, który chce badać socjologie stworzeń, które są w naszej akademii. No cóż. Miała tylko nadzieje, że z istotą nie będzie żadnych kłopotów. W szkole byli kosmici, ale nigdy jeszcze nie widziała tej konkretnej rasy, więc nie do końca wiedziała czego się spodziewać. Była jednak przygotowana na każdą ewentualność i nie zamierzała pozwalać na wszystko. Nie w tej akademii i nie na jej warcie. Raport był długi, więc poświęciła mu więcej swojej uwagi, niby nie było nic w tym złego, ale z drugiej strony po co im to? Postanowiła skonsultować się w tej sprawię z jej dobrym przyjacielem i starym dyrektorem tej szkoły. Scottem Shawnem. Rozmawiali długo, około 3o minut. Wymieniali między sobą wszystkie za i przeciw. Tych drugich na szczęście nie było tak dużo i potencjalnie, spełnienie się takich przypadków było prawie niemożliwe.
Podziękowała za radę, tylko gdy rozległo się pukanie do drzwi. Szybko się rozłączyła i zaprosiła do środka nowo przybyłą osóbkę.
Uśmiechnęła się przyjaźnie w stronę istoty. No tak. Kiwnęła głowę w tego stronę.
- Dzień dobry, Nibiru - na bardzo krotką chwile przymknęła oczy, po czym oparła brodę na swoich pięściach, łokcie trzymając na jej biurku.Wysłuchała wszystkiego co ma do powiedzenia. Konkretne, ale to dobrze. Nie lubiła owijania w bawełnę. Akurat takie rzeczy się ceni. Pokiwała na znak, że rozumie.
- Nie powinno się udawać kogoś kim się nie jest to po pierwsze, Nibiru - stwierdziła kobieta po krótkiej chwili cieszy, między dwójką. Uśmiechnęła się nieco szerzej, co u niej było naprawdę rzadkim widokiem, zwłaszcza dla przyszłych uczniów. Bo tak zamierzała traktować i tą istotę.
- Wszystko mam w raporcie, chce tylko dodać parę rzeczy od siebie - z lekkim zaciekawieniem przyglądała się innej formie przybysza. Tym razem kobiecej. Ciekawe.
- Przestrzegaj regulaminu szkoły, nie bierz próbek bez zgody uczniów, proszę Cie też jednak o to, żebyś się tutaj dobrze czuło - mówiła mimo wszystko do tego jak "to". Szanowała wszystkie rasy, kultury i zwyczaje. A przynajmniej starała się chociaż tolerować.
- Na jakieś testy, jeśli takowe będziesz chciało robić, też musisz prosić o zgodę uczniów. Najlepiej, by było też jakbyś ujawniło swoją rasę, ale jeśli nie chcesz i uważasz, że popsuje to Twoje wyniki badań, to nie musisz. - dodała po chwili, mówiąc dość powoli i spokojnie.
- Mam nadzieje, że mimo wszystko może Ci się tutaj spodoba i odkryjesz siebie - podała istocie plan lekcji i powiedziała jeszcze, że po klucze do pokoju musi się udać do sekretariatu szkolnego.
- Poznaj innych, ale nie tylko dla badań, ale i dla siebie, Nibiru. To tyle ode mnie, ale może ty masz jakieś pytania? - zapytała, wciąż uważnie ilustrując to wzrokiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz