By
Tyna
|
00:36
|
Rowena uśmiechnęła się nieznacznie, gdy wpatrywała się w NamGiego spod wpół przymkniętych powiek. Jej spojrzenie wędrowało od góry do dołu, a sama dziewczyna nie była nawet do końca pewna, jaki fragment jego ciała najbardziej ją interesuje. Niemalże pożerała go wzrokiem.
Zamknęła oczy dopiero wtedy, gdy usta chłopaka znowu zbliżyły się do jej skóry, a ona coraz bardziej nie mogła wytrzymać tego ogromnego napięcia, które całą ją wypełniało i dawało o sobie znać za każdym razem, ilekroć tylko odetchnęła lub się ruszyła. Gdy NamGi się rozebrał, ukazując w ten sposób ukazując jej się w pełnej krasie, już zupełnie straciła nad wszystkim kontrolę. Nie potrafiła już myśleć o niczym innym niż o nim. Jej myśli maniakalnie krążyły tylko wokół jego cudownego zapachu, szybko bijącego serca, niespokojnego oddechu, cudownego ciepła oraz wspaniałego ciała pokrytego kilkoma bliznami i siniakami. Starała się odbierać go zupełnie wszystkimi zmysłami, ale absolutnie nie mogła się skupić przez to wszystko, co się między nimi działo i do czego dążyło. Niecierpliwiła się coraz bardziej, nie mogąc już doczekać się tego właściwego zbliżenia. Chciała już go poczuć. Blisko. Mocno. Tak jak jeszcze nigdy nikogo.
Pragnęła go jak cholera.
I była tego pewna jak niczego innego na świecie.
To cudownie przyjemne szaleństwo nabrało nieco innego wymiaru, gdy NamGi rozgrzanymi dłońmi chwycił jej uda i zaczął je rozchylać. Nie stawiała żadnego oporu, ale też mu nie pomagała, chcąc, żeby zrobił to sam. Cholernie cudowny, krótki pocałunek złożony na skórze jej nóg był tylko niewielką zapowiedzią tego, co zrobił chwilę później.
– O kurwa... – jęknęła, gdy poczuła jego język.
W pierwszej sekundzie nieco się spięła, czując coś tak zupełnie nowego, ale szybko poczuła narastającą przyjemność, która potęgowała się za każdym razem, gdy NamGi poruszał swoim rozochoconym językiem, a już szczególnie wtedy, gdy nim naciskał.
Spomiędzy rozchylonych ust Roweny znowu wymsknął się cichy jęk pomieszany z czymś przypominającym mruknięcie, który rozległ się po pokoju tak wyraźnie, że chłopak bez problemu powinien to usłyszeć. Dziewczyna bez zastanowienia wsunęła palce obu dłoni w jego już zupełnie potargane, nadal cudownie pachnące włosy, w ten sposób przyciskając go do siebie nieco mocniej.
Chociaż przecież spodziewała się przyjemności, nie była przygotowana na to, że nawet coś takiego jak akurat ta forma pieszczot, sprawi, że Rowena zacznie przekraczać skraj obłędu, a jej ciało zacznie drżeć nieco bardziej, zupełnie pozbawiając ją zdrowych zmysłów i pozostawiając tylko nieokiełznane chęci czucia więcej jeszcze bardziej intensywnych wrażeń.
I chciała mu wymruczeć prosto w twarz, że pragnie, żeby przeszedł już dalej, ale nie była już w stanie. Nie mogła już mówić, myśleć. Mogła go tylko czuć i pragnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz