Gideon zostawił butelkę na blacie ich ławki, kiedy po skończonych zajęciach oboje udali się w stronę wyjścia. Podążając na stołówkę, wymienili ze sobą jeszcze parę zdań, wspominając wrażenia poprzedniego wieczoru, który młodemu wampirowi upłynął zdecydowanie za szybko.. Anvill jednak nie chciał męczyć Crystal zbędną rozmową; wiedział, że kac nie był niczym przyjemnym i nawet kilka zdań potrafiły pogłębić bóle głowy jeszcze bardziej. Dlatego większość czasu spędzili milcząc. Mimo wszystko nie był to ten rodzaj niekomfortowej ciszy; Gideon czuł się w towarzystwie Crystal całkiem swobodnie i liczył, że i ona czuła się podobnie.
Wspólnie zamówili i zjedli rosół, który w smaku przypominał raczej przegotowaną wodę z makaronem i po paru kolejnych minutach wspólnego dogorywania przy stoliku, Gideon uśmiechnął się współczująco, przykładając dłoń do czoła dziewczyny.
— Idź odpocznij — Gideon zaśmiał się cicho. — Idź, bo ledwo żyjesz. Spotykamy się później na te korki, co? — zaproponował miękko, mając nadzieję, że Crystal nie będzie oponować; wyglądała, jakby potrzebowała solidnego odpoczynku w łóżku.
Kiedy już się rozstali, Anvill również poszedł do swojego pokoju, gdzie postanowił zaszyć się na resztę dnia.
Wspólnie zamówili i zjedli rosół, który w smaku przypominał raczej przegotowaną wodę z makaronem i po paru kolejnych minutach wspólnego dogorywania przy stoliku, Gideon uśmiechnął się współczująco, przykładając dłoń do czoła dziewczyny.
— Idź odpocznij — Gideon zaśmiał się cicho. — Idź, bo ledwo żyjesz. Spotykamy się później na te korki, co? — zaproponował miękko, mając nadzieję, że Crystal nie będzie oponować; wyglądała, jakby potrzebowała solidnego odpoczynku w łóżku.
Kiedy już się rozstali, Anvill również poszedł do swojego pokoju, gdzie postanowił zaszyć się na resztę dnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz