By
Tyna
|
22:11
|
Rowena błądziła spojrzeniem półprzymkniętych powiek po ciele NamGiego, zwracając uwagę na każdy zarys mięśni, które zgrabnie napinały się, ilekroć tylko się poruszył. Przesuwała po nich dłońmi, mając wrażenie, że jego cudownie pachnąca skóra jest jeszcze cieplejsza niż przed chwilą. Dziewczyna chciała dotknąć go całego, pocałować każdy fragment jego ciała, czuć jego bliskość najbardziej, jak tylko mogła. Cały czas nieznacznie go do siebie przyciągała, chcąc mieć go jeszcze bliżej, wyczuwać mocniej i bardziej, a ta chęć jedynie się potęgowała za każdym razem, gdy składał pocałunek na jej rozgrzanej skórze lub ustach, które tak bardzo go pragnęły.
W tamtym momencie już powoli doprowadzał ją do skraju obłędu. I nie zmieniło tego nawet niewielkie poczucie zawstydzenia, które zniknęło równie szybko, jak się pojawiło, gdy NamGi z zachwyconym uśmiechem wpatrywał się w jej ciało.
I gdzieś między westchnięciami i cichymi mruknięciami, usłyszała jego głęboki, ściszony, lekko gardłowy głos, co doprowadziło do tego, że przez jej niekiedy drżące pod wpływem tego dotyku ciało znowu przeszedł rozkoszny dreszcz.
"Tak naprawdę."
Rowena przez chwilę zatrzymała powietrze w płucach.
Tak naprawdę...
Tak naprawdę być z NamGim - tak samo jak naprawdę chciała być wolna, jak naprawdę chciała móc w końcu zachowywać się tylko według jej chęci i pragnień...
Po prawdzie Rowena raczej nie spodziewała się, że chłopak zdecyduje się ją o coś podobnego zapytać. Myślała, że będą raczej tkwić w takim oficjalnie nieoficjalnym związku przez cały czas, ale ani trochę nie przeszkadzało jej to, że sprawy przybrały taki obrót.
Nigdy nie była oficjalnie z kimś, nigdy nie miała chłopaka, a nawet dopóki nie poznała NamGiego, nigdy nie była na randce. Nie wiedziała, czym taka relacja różni się od tej, w której byli do tej pory, i czy w ogóle się różni, ale czuła, że jej serce bardzo tego chciało, a wszystko w jej głowie krzyczało, by nareszcie pocałowała chłopaka i powiedziała, że też tego chce. Tak zupełnie prawdziwie.
Obdarzyła go słodkim, szerokim uśmiechem, gdy sięgała dłonią do jego policzka. Czule pogłaskała kciukiem jego rozgrzaną skórę, patrząc mu w oczy.
– No wiem – oznajmiła łagodnie, cały czas przesuwając dłonią po jego policzku. – Ja też chcę z tobą być. Tak naprawdę.
Rowena podniosła się lekko, by móc złączyć ich stęsknione usta kolejny raz. Na początku delikatny, czuły pocałunek, w którym chciała mu przekazać wszystko, co do niego czuła, zaczął się pogłębiać, a do muskających się nawzajem warg dołączyły jeszcze rozochocone języki. Dziewczyna znowu ułożyła się na materacu, a NamGi przylgnął do niej gwałtownie.
Przesunęła dłońmi po jego klatce piersiowej, zahaczyła o cudownie wystające obojczyki, potem na chwilę na szyję, żeby trafić na plecy, które, masując, delikatnie podrapała. Nie chciała mu zrobić krzywdy, ale w tamtym momencie już nie mogła się powstrzymać, nie chcąc się nawet zastanawiać nad tym, co w nią wstąpiło. Jej ręce powędrowały nieco dalej. Wsunęła najpierw palce, a potem całe dłonie pod materiał jego spodni, jedynie lekko zahaczając o bokserki. Bez żadnego skrępowania zacisnęła palce na pośladkach NamGiego, przysuwając go w ten sposób jeszcze bliżej siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz