Obudzony przez deszcz bijący w okna, przeturlał się z jednego boku na drugi, przytulając się do swojego wciąż śpiącego brata. Mrucząc pod nosem podniósł się do siadu i zaczął przecierać oczy rękawami bluzy w której zasnął w nocy. Nie do końca pamiętał jak się znalazł w pokoju po walentynkach, ale słodycze migały mu przed oczami. Może ktoś coś do nich dorzucił? Żałował, że nie wiedział co takiego, mógłby tego użyć na kimś innym. Wygramolił się z łóżka i omijając zagubione części ubrań, swoich i innych osób, poszedł do łazienki by się zmotywować do podrywu wodą. Uznał, że dziś włosów nie będzie czesał po zerknięciu w lustro. Jego blond kłaki sterczały wszędzie, nie było opcji by je ułożył odpowiednio w tak krótkim czasie. Przysypiając przy myciu zębów, kołysał się na boki i próbował przypomnieć sobie jakie dziś ma zajęcia. "Szkoła.." Westchnął trzymając szczoteczkę w zębach i chodził po pokoju szukając swoich spodenek. Nieśpiesznym ruchem wciągnął je na biodra i wrócił do łazienki by opłukać usta z piany.
- Blaa... - Podniósł głowę i wyszczerzył swoje zęby do lustra. Cudny, uroczy i potargany. Zgarnął swój plecak spod ubrań brata i wyszedł na zewnątrz. Przemierzając korytarze sennym krokiem, rozglądał się za znajomymi twarzami, choć przystojny nieznajomy również był baaaardzo mile widziany. Zatrzymał się i podskoczył, poszerzając swoje pole widzenia na moment.
- Ooo.. - Uśmiechnął się i podbiegł do swojego kotowatego znajomego z poprzedniego dnia.
- Dzień dob... - Przerwał widząc minę Axela, który zdawał się albo przechodzić bunt młodzieńczy albo żałobę w rodzinie. Chłopak przekrzywił głowę na bok i z lekka zmartwiony zaczął przyglądać się kotołakowi. Mimo naprawdę gustownego ubrania, w odcieniu pięknie prawdziwej czerni, wyglądał na zmarniałego. Nie pamiętał co się działo wczoraj za bardzo, ale to na pewno nie była jego sprawka. Stanął przed rdzawowłosym i zbliżył swoją twarz do jego, chcąc zerknąć w jego oczy.
- Hej... Co się stało..? - Powiesił ręce na ramionach plecaka, przytulając je do siebie trochę bardziej i próbował złapać kontakt z Axelem. Czekając na odpowiedź sięgnął jedną ręką do lekko ukrytej kieszeni swetra i wyciągnął z niej lizaka, ten był pomarańczowy i choć nie pasował do ubrań chłopaka, podkreślał jego barwne włosy i futerko. Podsunął dłoń z lizakiem do kotołaka.
- Chcesz..? Pomarańczowy! I słodki! Ze słodkościami dzień jest zawsze lepszy! I pasuje ci do włosów! - Uśmiechnął się lekko do chłopaka przed nim. Miał nadzieję, że pomoże mu choć odrobinę. Nie powinien się tak angażować, ale czemu miałoby to mu zaszkodzić..
- Blaa... - Podniósł głowę i wyszczerzył swoje zęby do lustra. Cudny, uroczy i potargany. Zgarnął swój plecak spod ubrań brata i wyszedł na zewnątrz. Przemierzając korytarze sennym krokiem, rozglądał się za znajomymi twarzami, choć przystojny nieznajomy również był baaaardzo mile widziany. Zatrzymał się i podskoczył, poszerzając swoje pole widzenia na moment.
- Ooo.. - Uśmiechnął się i podbiegł do swojego kotowatego znajomego z poprzedniego dnia.
- Dzień dob... - Przerwał widząc minę Axela, który zdawał się albo przechodzić bunt młodzieńczy albo żałobę w rodzinie. Chłopak przekrzywił głowę na bok i z lekka zmartwiony zaczął przyglądać się kotołakowi. Mimo naprawdę gustownego ubrania, w odcieniu pięknie prawdziwej czerni, wyglądał na zmarniałego. Nie pamiętał co się działo wczoraj za bardzo, ale to na pewno nie była jego sprawka. Stanął przed rdzawowłosym i zbliżył swoją twarz do jego, chcąc zerknąć w jego oczy.
- Hej... Co się stało..? - Powiesił ręce na ramionach plecaka, przytulając je do siebie trochę bardziej i próbował złapać kontakt z Axelem. Czekając na odpowiedź sięgnął jedną ręką do lekko ukrytej kieszeni swetra i wyciągnął z niej lizaka, ten był pomarańczowy i choć nie pasował do ubrań chłopaka, podkreślał jego barwne włosy i futerko. Podsunął dłoń z lizakiem do kotołaka.
- Chcesz..? Pomarańczowy! I słodki! Ze słodkościami dzień jest zawsze lepszy! I pasuje ci do włosów! - Uśmiechnął się lekko do chłopaka przed nim. Miał nadzieję, że pomoże mu choć odrobinę. Nie powinien się tak angażować, ale czemu miałoby to mu zaszkodzić..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz