NamGi jęknął niezadowolony, kiedy po raz kolejny musiał wstąpić na mokre pole treningowe, nie czując najmniejszej ochoty na kolejną walkę. Nie zdążył nawet dobrze wypocząć po zabójczej potyczce z Jelly, która obiła mu calusieńkie plecy.
Poza tym nigdy nie podejrzewał, że będzie musiał stanąć przeciwko Rowenie.
Chociaż im dłużej o tym myślał, tym bardziej zastanawiał się jak właściwie dziewczyna radziła sobie z walką.
Skoro pływała z piratami, musiała mieć przynajmniej minimalne pojęcie o tym, jak dobrze władać szablą i Dong zadecydował się faktycznie sprawdzić jej umiejętności, nawet jeżeli o wiele bardziej wolałby teraz wymknąć się z zajęć i spędzić z nią trochę czasu z dala od innych.
Skoro pływała z piratami, musiała mieć przynajmniej minimalne pojęcie o tym, jak dobrze władać szablą i Dong zadecydował się faktycznie sprawdzić jej umiejętności, nawet jeżeli o wiele bardziej wolałby teraz wymknąć się z zajęć i spędzić z nią trochę czasu z dala od innych.
— Ah — zaśmiał się i wytarł mokrą od mżawki dłoń w brudny materiał kimona.
— Odrobinę — przytaknął i zerknął na jej szablę, dochodząc do wniosku, że w zasadzie całkiem pasowała do jej wizerunku. — Walczyłem niedawno z Jelly i ... No, pani Charms ma obsesje na punkcie walki fair. A my walczyliśmy trochę nieczysto i jakoś się na nas wściekła — objaśnił i ukłonił się przed nią nieznacznie, przyjmując postawę gotową do bitwy, ignorując ból w posiniaczonych plecach.
W zasadzie NamGi zaczynał czuć ekscytacje na myśl o nadchodzącej walce.
Starcie z Roweną traktował raczej jak zabawę, ale to nie zmieniało faktu, że był gotowy na poważną walkę; kilka siniaków więcej i tak nie zrobi mu już żadnej różnicy.
Uśmiechnął się pod nosem.
— Wiesz, że tutaj nasza relacja nie ma znaczenia i nie będzie litości? — rzucił jeszcze, nim nauczycielka wydała im ostateczne pozwolenie na rozpoczęcie walki.
Wtedy NamGi, nie zwlekając nawet sekundy dłużej, natarł na nią, próbując odpychać jej ataki na tyle mocno, by wytrącić szablę z jej dłoni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz