By
Shadow Memory
|
21:52
|
Ven trząsł się jak liść na wietrze, w dziewczynie było coś enigmatycznego, fascynującego. Z ciężkim sercem zajął obok niej miejsce i spojrzał na tablicę.
— Uwierz mi, gdybym ją zdjął i na ciebie spojrzał, to byś padła. — Uśmiechnął się lekko, słysząc jej pytanie.
Po chwili uświadomił sobie, że jest idiotą, bo nie przedstawił się dziewczynie, ale doszedł do wniosku, że nadrobi to w trakcie robienia eliksiru. Rzucił dziewczynie tylko, że idzie po składniki do eliksiru, po czym ruszył do nauczyciela, który rozdawał pakiety potrzebne do eliksiru. Na każdej z ławek stał kociołek, moździerz i chochla, więc Ven był wdzięczny losowi, że nie będzie musiał tego zabierać, był pewny, że mógłby mieć problem z uniesieniem wszystkich rzeczy. Viperios wziął pakunek i wrócił do ławki, w kotle bulgotała już woda. Ven zgodnie z przepisem zabrał się za ścieranie suszonych płatków róży na proch, następnie dodał je do wrzątku, zamieszał dwa razy w prawo, dwa razy w lewo, po czym nalał do środka trochę mleczka kokosowego, obserwował, co w tym czasie robiła dziewczyna, wykonywała drugą część przepisu, nie ustalili tego, ale ona jakby czytała mu w myślach.
— Tak w ogóle, to jestem Ven, Ven Viperios — szepnął, dodając płatki sakury do wywaru, który przybrał wściekle różowy kolor.
— Uwierz mi, gdybym ją zdjął i na ciebie spojrzał, to byś padła. — Uśmiechnął się lekko, słysząc jej pytanie.
Po chwili uświadomił sobie, że jest idiotą, bo nie przedstawił się dziewczynie, ale doszedł do wniosku, że nadrobi to w trakcie robienia eliksiru. Rzucił dziewczynie tylko, że idzie po składniki do eliksiru, po czym ruszył do nauczyciela, który rozdawał pakiety potrzebne do eliksiru. Na każdej z ławek stał kociołek, moździerz i chochla, więc Ven był wdzięczny losowi, że nie będzie musiał tego zabierać, był pewny, że mógłby mieć problem z uniesieniem wszystkich rzeczy. Viperios wziął pakunek i wrócił do ławki, w kotle bulgotała już woda. Ven zgodnie z przepisem zabrał się za ścieranie suszonych płatków róży na proch, następnie dodał je do wrzątku, zamieszał dwa razy w prawo, dwa razy w lewo, po czym nalał do środka trochę mleczka kokosowego, obserwował, co w tym czasie robiła dziewczyna, wykonywała drugą część przepisu, nie ustalili tego, ale ona jakby czytała mu w myślach.
— Tak w ogóle, to jestem Ven, Ven Viperios — szepnął, dodając płatki sakury do wywaru, który przybrał wściekle różowy kolor.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz