By
Shadow Memory
|
22:59
|
Imię dla bogini, Luna, piastowała opiekę nad księżycem, pięknie. Ven widział w życiu wiele pięknych kobiet, widział też wiele par oczu, niestety, jednak w tych, zielonych jak jezioro pełne glonów, jak butelka pełna wytwornego wina, jak iglasty las, w tych oczach pierwszy raz zobaczył, coś, co było martwe. Oczy dziewczyny przypominały dwa guziki lub dwie szklane kulki, bez życia, wypełnione smutkiem, bólem. Niesamowite, Viperios nie mógł oderwać od nich własnego spojrzenia, co go trochę niepokoiło, gdyż nie powinien chcieć patrzeć na ludzi, jednak nie mógł się powstrzymać. To było złe, bardzo złe, Ven nie powinien patrzeć, nie mógł patrzeć. Gdy Luna dodawała kolejne składniki do kotła, ten zachowaniem przypominał bardziej dzikie zwierze niż przedmiot, ale młody bazyliszek widział już w swoim życiu psociołki, czyli dusze psów wszczepionych w kotły do eliksirów, dziwaczne stworzenia, choć na swój sposób miłe. Eliksir przybrał ostatecznie barwę białą, co zgadzało się z opisem. Ven kochał kolor biały, przypominał mu o matce, która była jeszcze jaśniejsza niż on sam, głównie uwydatniał to fakt, że często ozdabiała swe stroje i fryzury białymi kwiatami, głównie różami. Pochylił się nad kotłem, by posmakować zapachu. Krew, róże, słodycz, delikatny, jak marmolada różana, Ven poczuł się lekko rozkojarzony eliksirem, spojrzał ponownie na swoją towarzyszkę, czując jak w jego wnętrzu coś zaczyna się uporczywie poruszać. Węże miały bardzo wrażliwy węch, więc szansa, że Viperios najzwyczajniej w świecie znowu nawciągał się oparów, które miały na niego zgubny wpływ była wysoka.
— Co ty robisz? — spytał cicho, niepewnie, widząc jak dziewczyna nalewa eliksir. — Nie, nie możemy tego testować to jak narkotyk, to...um...nielegalne?
Złapał ją za rękę, próbując zmusić do wylania mikstury, jednak dziewczyna wyrwała odepchnęła go lekko.
— Luna... Chyba nie chcesz komuś tego dać? To... Nie jest mądre... Eliksir chyba działa, tak przynajmniej czuję...
Szeptał coraz ciszej, domyślając się, o czym myślała dziewczyna, a nie wyglądała na taką, co traktuje życie na poważnie. Tak samo robił Ven, dla niego straciło to sens, oczy ludzi noszących smutek miały w sobie coś jeszcze, iskierkę idiotycznych pomysłów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz