By
Shadow Memory
|
22:01
|
Ven opuścił klasę poddenerwowany, nie miał zamiaru być kojarzony z tą kleptomanką, miał już dość problemów w życiu. Nie uszedł wielu kroków, gdy jego ręki uczepiła się Luna i pociągnęła chłopaka za sobą. Bazyliszek jednak zatrzymał się gwałtownie, słysząc to, co mówiła.
— O czym ty bredzisz — rzucił, ledwo panując nad oddechem. — Dlaczego mam gdziekolwiek z tobą iść? Sorry, ale naprawdę nie chcę mieć problemów.
Jednak Luna nie zdawała się zwracać uwagi na jego słowa, tylko przewróciła oczami i pociągnęła go za nadgarstek. Ven nie chciał mieć problemów, nie mógł wylecieć ze szkoły, chłopak zaczął nerwowo grzechotać grzechotką. Kiedyś usłyszał, że przeznaczenie i przypadek leżą na jednej linii, był zdecydowanym zwolennikiem tej koncepcji jak i greckich fatalistów. Nie miał wpływu na życie, ale jakimś cudem wciąż je miał, wciąż brał w nim udział, a nici jego losu splatały się z innymi osobami. Ale czy to wszystko było prawdziwe? Nook of Wolves mogło być jedyną szansą Vena Viperiosa na zasmakowanie beztroskiego, pełnego radości życia, gdzie nie był brutalnie karany za każde przewinienie, więc co mu szkodziło? W każdym razie, gorzej już być nie mogło, zdążył już przeżyć piekło, gorszego miejsca dla młodego bazyliszka raczej już nie było. Westchnął i pozwolił dziewczynie zaprowadzić się do pokoju. W razie czego, całą winę mógł zwalić na nią, przecież jak Ven robił słodkie oczka, to nie było chuja we wsi.
— Silny sojusznik? Jeśli nie stoi za nami sama Aquata, to taki sojusznik funta kłaków wart — żachnął chłopiec sceptycznie. — Co ty w ogóle chcesz zrobić i jak? Upiec ciastka nafaszerowane eliksirem miłości, a potem rozdać je w szkole? Przecież to idiotyzm, jedyne, co mogę zrobić to upiec cokolwiek, dalej mnie już w nic nie mieszaj.
Zatrzymali się przed pokojem dziewczyny, a Ven oparł się nonszalancko o ścianę. Nie przepadał za ludźmi, pomyśleć, że tylko dlatego, że nie miał pary, ta dziwaczka wciągnęła go w jakieś testowanie eliksirów. Teoretycznie Ven mógł odmówić, ale cóż, nie był znany z asertywności. Chłopak westchnął i spojrzał na dziewczynę, w oczekiwaniu na odpowiedź.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz