Zauważył, że jego rozmówca zerkał od czasu do czasu na jego skrzydełka, ale nic na to nie mówił. Prawdę mówiąc, już właściwie do tego przywykł. Z wszystkich osób jakie znał chyba tylko inne wróżki nie zwracały uwagi na cudze skrzydła; w końcu dla nich były one całkowicie normalne i wręcz banalne.
Sam natomiast przyglądał się długopisowi, który zdawał się wręcz tańczyć w dłoni chłopaka jakiś bardzo skomplikowany układ. Robił to przynajmniej do czasu, aż białowłosy zadał mu swoje pytanie, bo po tym skierował wzrok na jego twarz.
Uśmiechnął się z wdzięcznością, kiedy chłopak zapewnił go, że nie widzi problemu w oprowadzaniu go po szkole. Bardzo uspokajał go fakt, że prawdopodobnie dzięki jego pomocy raczej nie powinien się jakoś bardzo gubić w szkole.
Zerknął na dłoń kolegi z ławki, kiedy ten wystawił ją w jego stronę, a po chwili również się przedstawił. Uśmiechnął się nieco bardziej w jego stronę, po czym podał mu swoją dłoń i lekko uścisnął. Nie lubił za bardzo, gdy ktoś zbyt mocno zaciskał swoją dłoń przy takim przywitaniu, dlatego sam również starał się tego unikać, przez co uchwyt jego łapki mógł wydawać się dosyć słaby. Nie, żeby było jakoś inaczej, gdyby się postarał.
Kiedy zauważył, że przez próg sali przeszła nieco starsza kobieta z wręcz zabójczo surowym spojrzeniem, którym raczyła wszystkich zebranych tutaj uczniów, blondyn odwrócił się tak, by znów siedzieć prosto i zdjął w końcu torbę z krzesła, układając ją na ziemi pod ławką.
Przyglądał się, jak nauczycielka nie racząc ich wcześniej żadnym przywitaniem czy chociażby sprawdzeniem obecności, rozdaje wszystkim jakieś kartki. Kiedy otrzymał swoje, chciał wziąć je do ręki, ale sobie o czymś przypomniał.
Pochylił się nieco w bok, sięgając do swojej torby, by po chwili wyjąć z niej niewielkie etui. Otworzył je, ukazując tym samym średniej wielkości, srebrno-czarne oprawki okrągłych okularków. Założył je sobie i docisnął nieco bardziej serdecznym palcem do noska. Dopiero wtedy chwycił stosik kartek i zaczął go już pobieżnie czytać.
Prawdę mówiąc, dopiero po słowach nauczycielki o dobraniu się w grupy zerknął na numerek na swojej kartce. "Czwóreczka, co?" - pomyślał, zerkając w stronę kartki sąsiada z ławki i mimowolnie uśmiechnął się szerzej, kiedy dostrzegł ten sam numer także na jego kartce.
Zerknął, jak chłopak odwraca się trochę do jakiejś dziewczyny i pokazuje jej cztery palce, po czym sam przekręcił się bardziej na krześle, by mieć lepszy widok. Dzięki temu jego skrzydła zyskały trochę więcej miejsca i wręcz zadowolone z tego faktu energicznie zatrzepotały, a wytworzony w ten sposób podmuch wiatru leciutko podwinął niektóre strony z ich kart pracy.
Ułożył wygodniej łokieć na oparciu krzesła, po czym zaczął jej się przyglądać. Wyglądała na miłą i uroczą osóbkę, więc w sumie nie miałby nic przeciwko, gdyby trafiła ona do ich grupy. Czekał więc razem z Jamesem na jakąś odpowiedź z jej strony, uśmiechając się przy tym delikatnie.
Sam natomiast przyglądał się długopisowi, który zdawał się wręcz tańczyć w dłoni chłopaka jakiś bardzo skomplikowany układ. Robił to przynajmniej do czasu, aż białowłosy zadał mu swoje pytanie, bo po tym skierował wzrok na jego twarz.
Uśmiechnął się z wdzięcznością, kiedy chłopak zapewnił go, że nie widzi problemu w oprowadzaniu go po szkole. Bardzo uspokajał go fakt, że prawdopodobnie dzięki jego pomocy raczej nie powinien się jakoś bardzo gubić w szkole.
Zerknął na dłoń kolegi z ławki, kiedy ten wystawił ją w jego stronę, a po chwili również się przedstawił. Uśmiechnął się nieco bardziej w jego stronę, po czym podał mu swoją dłoń i lekko uścisnął. Nie lubił za bardzo, gdy ktoś zbyt mocno zaciskał swoją dłoń przy takim przywitaniu, dlatego sam również starał się tego unikać, przez co uchwyt jego łapki mógł wydawać się dosyć słaby. Nie, żeby było jakoś inaczej, gdyby się postarał.
Kiedy zauważył, że przez próg sali przeszła nieco starsza kobieta z wręcz zabójczo surowym spojrzeniem, którym raczyła wszystkich zebranych tutaj uczniów, blondyn odwrócił się tak, by znów siedzieć prosto i zdjął w końcu torbę z krzesła, układając ją na ziemi pod ławką.
Przyglądał się, jak nauczycielka nie racząc ich wcześniej żadnym przywitaniem czy chociażby sprawdzeniem obecności, rozdaje wszystkim jakieś kartki. Kiedy otrzymał swoje, chciał wziąć je do ręki, ale sobie o czymś przypomniał.
Pochylił się nieco w bok, sięgając do swojej torby, by po chwili wyjąć z niej niewielkie etui. Otworzył je, ukazując tym samym średniej wielkości, srebrno-czarne oprawki okrągłych okularków. Założył je sobie i docisnął nieco bardziej serdecznym palcem do noska. Dopiero wtedy chwycił stosik kartek i zaczął go już pobieżnie czytać.
Prawdę mówiąc, dopiero po słowach nauczycielki o dobraniu się w grupy zerknął na numerek na swojej kartce. "Czwóreczka, co?" - pomyślał, zerkając w stronę kartki sąsiada z ławki i mimowolnie uśmiechnął się szerzej, kiedy dostrzegł ten sam numer także na jego kartce.
Zerknął, jak chłopak odwraca się trochę do jakiejś dziewczyny i pokazuje jej cztery palce, po czym sam przekręcił się bardziej na krześle, by mieć lepszy widok. Dzięki temu jego skrzydła zyskały trochę więcej miejsca i wręcz zadowolone z tego faktu energicznie zatrzepotały, a wytworzony w ten sposób podmuch wiatru leciutko podwinął niektóre strony z ich kart pracy.
Ułożył wygodniej łokieć na oparciu krzesła, po czym zaczął jej się przyglądać. Wyglądała na miłą i uroczą osóbkę, więc w sumie nie miałby nic przeciwko, gdyby trafiła ona do ich grupy. Czekał więc razem z Jamesem na jakąś odpowiedź z jej strony, uśmiechając się przy tym delikatnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz