Luna była tak zajęta flakonikami, że dopiero po chwili spostrzegła liścik. Otworzyła go. Rozejrzała się po klasie zdezorientowana. Chłopak, który go wysłał nie wyglądał na prymusa. Dziewczynie zdawało się, że oczekuje jedynie korzyści. Czegoś co może dostać w zamian za milczenie. Ale co ona mogła mu dać. Nie zamierzała mówić o tym Ven, gdyż wiedziała, że spowodowałoby to nie potrzebną panikę. Wzięła długopis i odpisała: ,,Chcemy się tylko zabawić. Mam nadzieję, że nie jest to problem? Chętnie obdarujemy cię...'' Co takiego mogło skłonić chłopaka do milczenia. Bynajmniej nie wyglądał na takiego, który potrzebuje flakonika miłości. Był dobrym alchemikiem. Luna sama widziała jak szybko uporał się z zadaniem. Spojrzała na Vena. On mógł obdarować go czymś cennym, czymś czego Lunie nie posiadała. Nie miała wyjścia. W milczeniu podsunęła mu kawałek papieru z listem od nieznajomego. Ven chwycił kartkę. Dziewczyna przepraszająco popatrzyła na niego.
-I co teraz?- spytała szeptem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz