Anvill spoglądnął na Crystal rozbawiony, kiwając głową w niedowierzaniu.
Kiedy jeszcze szli w stronę Everfar, Gideon nie spodziewał się, że uda mu się ją upić (cholernie twarda była z niej zawodniczka; to fakt), tak samo nie podejrzewał, że rano Amber może mieć kaca — zwłaszcza kiedy zarzekała się, że ta przypadłość absolutnie jej nie dotyczy.
I może to głupie, ale Anvill poczuł się dumny.
— Oh, słuchaj — rzucił, kompletnie nieprzejęty lekcją.
Nauczyciel też wydawał się być w swoim świecie, kiedy tłumaczył przepisy i kolejność dodawania składników, nie przejmując się tym, co działo się dookoła. W końcu tylko ostateczny kretyn nie zauważyłby, że ktoś nagminnie pakował sprzęt szkolny do swojej torby.
Nauczyciel też wydawał się być w swoim świecie, kiedy tłumaczył przepisy i kolejność dodawania składników, nie przejmując się tym, co działo się dookoła. W końcu tylko ostateczny kretyn nie zauważyłby, że ktoś nagminnie pakował sprzęt szkolny do swojej torby.
— Rosół pomaga na kaca. Ten tutaj smakuje trochę jak woda, ale ostatecznie możemy pójść na stołówkę po zajęciach — zaproponował, biorąc parę fiolek i pipet.
— Ah, koleś powiedział, że mamy zrobić eliksir miłosny. To akurat banał, chyba zawsze się od tego zaczyna — wyjaśnił, stawiając przed nimi niewielki statyw alchemiczny. — Wystarczy dodać parę ziół, roślin i wlać sok z drzewa Agápi, spróbuj — odparł, patrząc na nią, w oczekiwaniu, że podejmie się próby.
— Ale jak chcesz jakieś dokładniejsze korepetycje, możemy potem pójść do biblioteki.
— Ah, koleś powiedział, że mamy zrobić eliksir miłosny. To akurat banał, chyba zawsze się od tego zaczyna — wyjaśnił, stawiając przed nimi niewielki statyw alchemiczny. — Wystarczy dodać parę ziół, roślin i wlać sok z drzewa Agápi, spróbuj — odparł, patrząc na nią, w oczekiwaniu, że podejmie się próby.
— Ale jak chcesz jakieś dokładniejsze korepetycje, możemy potem pójść do biblioteki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz