Spośród dostępnej broni wybrała dwa sztylety, mniej więcej
mające ze trzydzieści centymetrów. Niemniej jeden był jednostronny, natomiast
drugi dwustronny z rękojeścią po środku. Spośród wszystkich dostępnych
możliwości te były najbliższe pazurom i musiała przyznać, że kiedy obróciła
dwustronny w dłoni, uśmiech wpełzł na jej do tej pory zirytowaną twarz. Może
nie było to tym, czego pragnęła, bo jednak wolałaby rozwijać swoje wrodzone umiejętności,
ale najgorsze też się nie wydawało. Można było przy tym dostrzec lekko
zaostrzone, pojedyncze kiełki po bokach jej uzębienia. Pojawiały się, kiedy
dziewczyna była podekscytowana i wyraźnie zaintrygowana tym, co miało zaraz
nastąpić. Spośród umiejętności, które wpajali jej rodzice, walka była jednym z
tych zajęć, które lubiła najbardziej. Zwłaszcza jeśli przy tym mogła się trochę
poranić. Rany były dla niej pewnego rodzaju trofeami. Dowodami na to, że
podjęła wyzwanie. Widziała, że zawsze wtedy ojciec był z niej o wiele bardziej
dumny.
- Oh… - skomentowała, spoglądając na nagle prężącego się nad
nią węża. Był dobre dwa razy od niej większy, znaczy w tej formie. Z resztą i
jako wilk byłaby od niej dużo mniejsza. Co najbardziej zwracało jej uwagę to
długi ogon, na którym kobieta stała niczym na nogach tylko że tych kończyn nie
posiadała. Kojarzyła jej się z jakąś rasą, ale nie była w stanie jej nazwać.
Niemniej niektóre zapachy, które od niej czuła, wiadomo że nie wszystkie,
przypominały elementy zapachu Skylosa. Czyżby byli z podobnego otoczenia? Ta
sama… mitologia? Zamyśliła się, wcale nie czując przed nią strachu, ale wręcz
zachwyt i narastającą ekscytację. Była niemal pewna, że jej źrenice się zmniejszały,
jak u wilka. Nie było to dla niej nic nadzwyczajnego. Pewnie, gdyby nie treść
jej słów, to by nawet jej nie usłyszała, słysząc w głowie swoje własne tętno.
- Nie – odpowiedziała śmiało przygotowując broń i stając w
pozycji gotowej do walki. Nogi lekko rozstawiła, następnie lewą wysunęła do
przodu i ugięła kolana. Schyliła się trochę, prawą rękę z jednostronnym
sztyletem wysuwając do przodu, a lewą z dwustronnym lekko uginając w łokciu,
ale trzymając wzdłuż ciała. – Chcę uczciwej, prawdziwej walki – oznajmiła pewnym
głosem.
Żaloowa dziewczyno
OdpowiedzUsuń