By
Afuś
|
00:34
|
Dziewczyna roześmiała się, zapomniała już jak zabawna i żywa potrafi być Ubel i coraz bardziej żałowała że nie mogą dzielić już wspólnego pokoju, ale nie chciała się wpraszać, tym bardziej że nie było jej stać na takie luksusy. Musiałaby chyba sprzedać nerkę by móc opłacić taki pokój, może nawet coś jeszcze, kwarc nie był przecież jakoś wyjątkowo drogi. Namawianie Edith do wzięcia "biedniejszego pokoju" też nie miało sensu, bo z jakiej racji miała by ją ograniczać?
— Hmm... no nie wiem, może nowe kredki? Albo nie nie, nie przydadzą mi się jak mnie rozbijesz... O może tulas na pożegnanie? — Zaśmiała się po czym złapała się za głowę, jednak dalej bolała.
— Też tęskniłam... — Uśmiechnęła się lekko, podnosząc przy tym do siadu. Obserwowała dziewczynę uważnie, a i tak była zaskoczona gdy ta podała jej jedzonko.
— Dla mnie? Na pewno mogę? Woah, wygląda świetnie, musi smakować jeszcze lepiej —Rozpromieniła się i sięgnęła szybko po widelczyk. Ciastko smakowało jeszcze lepiej niż się spodziewała w dodatku miało w sobie minerał tak potrzebny jej do życia. Pożarła je niezwykle szybko, a gdy Edith nie patrzyła zlizała resztkę kremu z talerzyka.
— Było przepyszne — przyznała odkładając pusty talerz — i pójść pójdę, ale pewnie się spóźnię, bo szczerze mówiąc... trochę mi się nie chce. No, ale Gideon obiecał, że mogę z nim usiąść, więc nie chcę go zawieść — wyplątała się w końcu z kołdry — Swoją drogą ciekawe czy Żela jest w pokoju. Była wielka, a nasz pokój malutki więc ciekawe jak się pomieścimy.
Szybko się zebrała, w końcu przed lekcjami musiała się jeszcze odświeżyć. Przed wyjściem utuliła Edith najmocniej jak tylko mogła i ruszyła w końcu do swojego pokoju. Jelly już tam nie było, więc mogła ubrać się na spokojnie.
— Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie! — Wparowała do sali gdy klasa najwidoczniej już coś robiła. Szybko odszukała wzrokiem Anvilla i złapała za oparcie krzesła stojącego tuż przy nim.
— Dalej aktualne? — Uśmiechnęła się łagodnie. Ciężko było po niej stwierdzić, że dopiero co była pijana i ledwo przytomna.
— Hmm... no nie wiem, może nowe kredki? Albo nie nie, nie przydadzą mi się jak mnie rozbijesz... O może tulas na pożegnanie? — Zaśmiała się po czym złapała się za głowę, jednak dalej bolała.
— Też tęskniłam... — Uśmiechnęła się lekko, podnosząc przy tym do siadu. Obserwowała dziewczynę uważnie, a i tak była zaskoczona gdy ta podała jej jedzonko.
— Dla mnie? Na pewno mogę? Woah, wygląda świetnie, musi smakować jeszcze lepiej —Rozpromieniła się i sięgnęła szybko po widelczyk. Ciastko smakowało jeszcze lepiej niż się spodziewała w dodatku miało w sobie minerał tak potrzebny jej do życia. Pożarła je niezwykle szybko, a gdy Edith nie patrzyła zlizała resztkę kremu z talerzyka.
— Było przepyszne — przyznała odkładając pusty talerz — i pójść pójdę, ale pewnie się spóźnię, bo szczerze mówiąc... trochę mi się nie chce. No, ale Gideon obiecał, że mogę z nim usiąść, więc nie chcę go zawieść — wyplątała się w końcu z kołdry — Swoją drogą ciekawe czy Żela jest w pokoju. Była wielka, a nasz pokój malutki więc ciekawe jak się pomieścimy.
Szybko się zebrała, w końcu przed lekcjami musiała się jeszcze odświeżyć. Przed wyjściem utuliła Edith najmocniej jak tylko mogła i ruszyła w końcu do swojego pokoju. Jelly już tam nie było, więc mogła ubrać się na spokojnie.
— Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie! — Wparowała do sali gdy klasa najwidoczniej już coś robiła. Szybko odszukała wzrokiem Anvilla i złapała za oparcie krzesła stojącego tuż przy nim.
— Dalej aktualne? — Uśmiechnęła się łagodnie. Ciężko było po niej stwierdzić, że dopiero co była pijana i ledwo przytomna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz