Patrzyłem na chłopaka. Na początku poznałem jego imię. Alexander, co? Chyba będzie warte, by je zapamiętać, tym bardziej po jego następnych słowach. Prestiżowa akademia, a nie burdel? Och kochanieńki, jeszcze zobaczymy. To miejsce stało się od teraz moim placem zabaw i to jest najważniejsze, a pierwsza zabawka wydawała się krnąbrna. Trzeba będzie ją lekko... naprostować. Słysząc uwagę o pójściu do dyrektorki, prychnąłem pod nosem niezadowolony.
-Jakaś rozmowa z kobietą? Nudy. Papierkowa robota może sobie poczekać. Teraz mam ochotę porozmawiać z tobą, skarbie- Mruknąłem, łapiąc chłopaka za podbródek, by spojrzał mi w oczy. Zobaczysz, jeszcze cię tak zaczaruje, że nie będziesz w stanie oderwać ode mnie wzroku. Teraz jednak chce, byś dobrze przypatrzył się tym oczom, które będą ci się śnić po nocach i przez które będziesz miał mokre sny już do końca życia. Kątem oka spojrzałem na scyzoryk i bez chwili, celowo się wypinając w stronę chłopaka, schyliłem się po niego i zapytałem.
-To twoje? Nie powinno leżeć na ziemi, ktoś mógłby to rozdeptać, albo mogłoby się zgubić. Lepiej szanuj swoje rzeczy- Powiedziałem, wyprostowując się i zamiast po prostu podać chłopakowi scyzoryk do ręki, przyciągnąłem go lekko, łapiąc za biodra i wsadziłem mu go do kieszeni z uroczym, niewinnym uśmieszkiem.
-Jakaś rozmowa z kobietą? Nudy. Papierkowa robota może sobie poczekać. Teraz mam ochotę porozmawiać z tobą, skarbie- Mruknąłem, łapiąc chłopaka za podbródek, by spojrzał mi w oczy. Zobaczysz, jeszcze cię tak zaczaruje, że nie będziesz w stanie oderwać ode mnie wzroku. Teraz jednak chce, byś dobrze przypatrzył się tym oczom, które będą ci się śnić po nocach i przez które będziesz miał mokre sny już do końca życia. Kątem oka spojrzałem na scyzoryk i bez chwili, celowo się wypinając w stronę chłopaka, schyliłem się po niego i zapytałem.
-To twoje? Nie powinno leżeć na ziemi, ktoś mógłby to rozdeptać, albo mogłoby się zgubić. Lepiej szanuj swoje rzeczy- Powiedziałem, wyprostowując się i zamiast po prostu podać chłopakowi scyzoryk do ręki, przyciągnąłem go lekko, łapiąc za biodra i wsadziłem mu go do kieszeni z uroczym, niewinnym uśmieszkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz